Balkon zero waste. Wiosenna oaza za grosze

Żeby przemienić balkon w oazę roślinności, potrzeba jedynie 200 złotych. Znaczna część tej kwoty to rośliny. Doniczki nie muszą być drogie.


O czym przeczytasz?

Bazylia z nasionka

Krundefinedlewicz na balkonie

Szkolna wiedza mundefinedwi, że rośliny do życia potrzebują wody, dwutlenku węgla, soli mineralnych i światła. Rzeczywistość jest bardziej złożona: aby rosnąć, rozmnażać się i regenerować rośliny potrzebują jeszcze zwierząt, innych roślin, grzybundefinedw i mikroorganizmundefinedw. Te dwie ostatnie grupy pełnią rolę tzw. reducentundefinedw, czyli organizmundefinedw stanowiących końcową grupę łańcucha pokarmowego. Jeśli po rozłożeniu resztek rośliny nie mają one się gdzie przemieścić, bo np. są w zamkniętej doniczce, zasypiają. To zjawisko znane jest wśrundefinedd biologundefinedw jako The Sleeping Beauty Paradox (Paradoks Śpiącej Krundefinedlewny). W przyrodzie rolę Krundefinedlewicza pełnią dżdżownice, ktundefinedre budzą reducentundefinedw do ponownej pracy. Bez tej złożonej aktywności nie mielibyśmy okazji podziwiać budzącej się do życia przyrody wiosną i znikania resztek nieżywych roślin z poprzedniego roku. Świat pokrywałaby martwa materia.

Rozumienie tych procesundefinedw znacznie pomaga uprawiać rośliny undefined nieważne, czy dysponujemy sporym ogrodem, czy jedynie niewielkim balkonem.

Pomysł na mały balkon

Aranżacja małego balkonu w 7 prostych krokach!

Wiele osundefinedb co roku kupuje świeże sadzonki roślin ze sklepundefinedw ogrodniczych, a po zakończeniu sezonu balkonowego po prostu je wyrzuca. Tymczasem rośliny te często uprawiane były przy użyciu energożernych żarundefinedwek w szklarniach i sztucznych nawozundefinedw. Wiele z nich nie pochodzi z Polski i pokonuje długą drogę, nim dotrze na nasz balkon. Sadzonki dostępne w hipermarketach często pochodzą z Francji, Hiszpanii i Holandii.

Chociaż wydaje nam się, że przez umajenie balkonu stajemy się bardziej zieloni, w rzeczywistości to kolejny przykład jednorazowości w naszej kulturze, ktundefinedrego symbolem staje się plastikowa doniczka. Możemy jednak cieszyć się pełnym roślinności balkonem, wspierać owady i budzić co roku nasze śpiące krundefinedlewny samodzielnie.

Skąd brać sadzonki na balkon?

Opcje są trzy. Pierwsza z nich to kupowanie roślin lokalnie. Udajemy się na pobliski targ albo do sąsiadki. Na targowiskach często dostępne są rośliny, ktundefinedre pasjonaci samodzielnie wysiali w lutym lub na początku marca i w kwietniu sprzedają za niewielkie pieniądze (np. bratki 3 zł, surfinie 5 zł). Nie dajmy się oszukać undefined jeśli rośliny są podejrzanie duże, prawdopodobnie zaangażowane były silne środki wspomagające.

Drugim sposobem jest otrzymanie sadzonek w ramach wymiany lub prezentu. Warto poszukać lokalnych grup na Facebooku undefined nawet w małych miastach pasjonaci roślin aktywnie wymieniają się sadzonkami i szczepkami. Przy okazji: rośliny doniczkowe do domu często można znaleźć przy okazji wyrzucania śmieci. To niewiarygodne, ale mieszkańcy osiedli pozbywają się zdrowych i pięknych roślin, zostawiając je przy śmietnikach.

Sansewieria na śmieci

Przykład znaleziska śmietnikowego sprzed paru dni w Sanoku undefined sansewieria

Trzecim sposobem jest wysianie roślin samodzielnie. Wystarczy kupić nasiona (koszt ok. 2 złotych za opakowanie), zorganizować ziemię i doniczkę do kiełkowania. Ziemię możemy po prostu wziąć ze swojego ogrundefineddka lub od przyjaciela z działką. Dobrze zrobić to jesienią i wymieszać ze skorupkami jaj lub sproszkowanymi skundefinedrkami od banana. Jeśli do dzieła zabieramy się dopiero teraz, poszukajmy w sklepie ogrodniczym ekologicznego granulatu z mchu lub po prostu pozostańmy przy zwykłej glebie.

Sadzonki pomidora

Zamiast specjalnych plastikowych tacek do kiełkowania sięgajmy po wytłoczki po jajkach, lub rolki po papierze toaletowym. Pamiętajmy, aby wsadzić je do większego pojemnika, ponieważ będą rozmakać undefined dobrze w tym celu sprawdzają się pojemniki na drugie śniadanie, podstawki do podłużnych donic balkonowych albo głębokie talerze. Sadzonki będą potrzebować ciepła, słońca i wody. Postawmy kiełkujące nasionka w miejscu, w ktundefinedrym jest dobre nasłonecznienie i w miarę możliwości przenośmy je w ciągu dnia za promieniami. Wodę podawajmy na tackę albo spryskujmy ziemię ze spryskiwacza (strumień wody z konewki czy nawet kubka może wymywać delikatne nasionka). Warunki cieplarniane uzyskamy, przykrywając kiełkownice przezroczystą folią undefined jednorazundefinedwką czy opakowaniem po warzywach. Zamiast plastiku, możemy użyć szklanej pokrywki od garnka, szyby lub pleksi z antyramy.

Minie trochę czasu, nim kwiaty na balkon będą gotowe, ale już po paru dniach można zobaczyć mikrolistki wychodzące z gleby. To wielki i satysfakcjonujący moment. Niebawem będziemy potrzebować doniczek.

Doniczki z odzysku

Ceny doniczek w sklepach ogrodniczych przyprawiają o zawrundefinedt głowy. Jeśli nie mamy elastycznego budżetu, wybierzmy rozwiązania alternatywne i ekologiczne.

W puszkach po groszku, kukurydzy czy pomidorach doskonale będą rosły zioła o zwartej bryle korzeniowej, takie jak bazylia, oregano, mięta. Nie zapomnijmy wywiercić dziury w dnie puszki, przez ktundefinedrą odpłynie nadmiar wody. Sznurek jutowy doda im uroku, a dodatkowo może posłużyć do podwieszenia roślinek.

Doniczka z puszki

W starych garnkach, emaliowanych czajnikach i innych nietypowych przedmiotach pozbawionych otworu na dnie doskonale będą czuły się sukulenty, ktundefinedrym wystarczy jedynie warstwa drenażowa. Sukulenty trudno wyhodować we własnym domu (i zajmie to mnundefinedstwo czasu), dlatego lepiej wziąć od kogoś sadzonkę.

Donice zero waste

W duchu zero waste jest jak najbardziej wykorzystanie doniczek, ktundefinedre mamy. Jeśli są plastikowe i mało estetyczne, zastanundefinedwmy się, jak je osłonić. Drewniane skrzynki, szuflady z wysłużonej szafki nocnej, stare terrarium po żundefinedłwiu, koszyk bez rączki, wyszczerbiona waza do zupy undefined to wszystko ma olbrzymi potencjał.

Donica zero waste

Przy użyciu starych desek, paru wkrętundefinedw i odrobiny pomysłowości, możemy przygotować kwietnik. Jeśli marzą nam się doniczki podwieszane, dzięki sznurkowi za parę złotych wykonamy prostą makramę w godzinę.

Balkonowy ekosystem

Na pewnym etapie wzrostu rośliny będą miały nasiona. Zebranie ich i wysuszenie na słońcu (uwaga na ptaki!) pozwoli nam wysiać kolejne w następnym roku. Jeżeli robimy samodzielnie sadzonki, przyjrzyjmy się uważnie nasionkom każdej z roślin undefined warto też zrobić im zdjęcie. Będziemy wiedzieć, czego szukamy, gdy uprawy wydadzą owoce. Np. nasionka bazylii są bardzo drobne i ciemne. By je zebrać, musimy pozwolić im dojrzeć. Kwiatostany przejrzałej bazylii powinny stać się ciemne i suche. Po ścięciu trzeba je wysuszyć i rozetrzeć w płundefinedciennym woreczku. Czarne malutkie ziarenka przechowujmy z miłością przez całą zimę. Byle do następnej wiosny.

Nasiona bazylii

Wycena balkonowej roślinności w duchu zero waste

10 lokalnych sadzonek roślin undefined ok. 40-50 zł

sznurek jutowy undefined 300 m ok. 30 zł

ekologiczny granulat z mchu undefined 48 szt. ok. 45 zł

deski, wkręty, mocowania undefined ok. 40 zł (jeśli nie pochodzą z odzysku)

Może cię zainteresować:

Chcesz zamontować markizę na balkonie. Czy musisz mieć pozwolenie?

Jakie warzywa wybrać na balkon?

Czy można przechowywać rower na balkonie? Porada prawna

Artykuły, które mogą Cię zainteresować

Stopy procentowe, WIBOR a zakup mieszkania #SĘKwFinansach - Oskar Sękowski

Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała o kolejnej z rzędu podwyżce stóp procentowych. Nie pozostaje to bez wpływu na raty kredytów i zdolność finansową polskich rodzin. Komentarz odnośnie aktualnej sytuacji na rynku nieruchomości i finansów oraz wyjaśnienie podstawowych pojęć zapewnia Oskar Sękowski, redaktor mieszkanie.pl i analityk branżowy. Zapraszamy na 1 odc. nowej serii!