Hipoteki z 10-proc. wkładem wróciły do większości banków

Banki odzyskały wiarę w kredyty mieszkaniowe – przestały się bać spadków cen i chcą na finansowaniu mieszkaniówki zarabiać. W efekcie marże i wymagania odnośnie wkładów własnych wracają do poziomów sprzed epidemii.


O czym przeczytasz?

Odbiundefinedr mieszkania

753,5 tys. złotych undefined aż tyle mogłaby pożyczyć na zakup mieszkania trzyosobowa rodzina, w ktundefinedrej oboje rodzice pracują i każde z nich przynosi do domu po undefinedśredniej krajowejundefined undefined wynika z najnowszego badania przeprowadzonego przez HRE Investments. Jest to najwyższy wynik w historii badania undefined o ponad 80 tysięcy wyższy niż rok temu.

Mediana zdolności kredytowej

Skąd tak imponujący wynik? Bez wątpienia jest to częściowo efekt przyjętych założeń. Co miesiąc badamy sytuację rodziny, ktundefinedra nie ma innych zobowiązań finansowych, ale zdążyła już zbudować sobie pozytywną historię kredytową. Gdyby tego było mało, to zakładamy, że oboje rodzice mają pracę, a ich pensje zostały oszacowane na podstawie danych GUS o wynagrodzeniach w przedsiębiorstwach za okres ostatnich 12 miesięcy. Przy tym dane GUS pomijają umowy o dzieło czy zlecenie, ale też pensje w małych firmach i administracji publicznej.

W sumie oznacza to, że urzędowa średnia jest trochę zawyżona. Gdyby sprundefinedbować to zniwelować poprzez obniżenie średniej krajowej o 20%, to i tak wciąż mielibyśmy do czynienia z całkiem solidną zdolnością kredytową. Nasza rodzina mogłaby bowiem pożyczyć na mieszkanie w ramach 30-letniego kredytu kwotę 521 tysięcy złotych undefined wynika z danych zebranych przez HRE Investments.

Przy tym cały czas mundefinedwimy o medianie. To znaczy, że połowa badanych bankundefinedw chciałaby naszej modelowej rodzinie pożyczyć więcej niż wspomniana mediana, a połowa instytucji pożyczyłaby mniej.

Zdolność kredytowa - banki

Do tego na wzrost zdolności kredytowej wpływ miały też działania Rady Polityki Pieniężnej. Ta w odpowiedzi na epidemię obniżyła podstawową stopę procentową do poziomu zaledwie 0,1% (z poziomu 1,5%). To wprost przełożyło się na spadek oprocentowania kredytundefinedw. Osoby, ktundefinedre zadłużyły się w grudniu podpisywały umowy z przeciętnym oprocentowaniem na poziomie 2,8%. Rok wcześniej średnia rynkowa, to było 4,3%. Nie jest przy tym tajemnicą, że co do zasady, im tańszy kredyt, tym banki skłonne są pożyczyć więcej.

Nawet wkład własny wraca do normy

W naszym najnowszym badaniu część instytucji przyznała, że nawet względem końcundefinedwki ubiegłego roku doszło do poluzowania kryteriundefinedw udzielania kredytundefinedw mieszkaniowych. Szczegundefinedlnie nośny był w ostatnich tygodniach temat powrotu do oferty kredytundefinedw z 10-proc. wkładem własnym w dwundefinedch największych instytucjach: Pekao (ten z żubrem w logo) i PKO (ten ze skarbonką w logo).

Aby skorzystać z nowych ofert trzeba spełnić dodatkowe wymagania. Są one są kierowane do osundefinedb, ktundefinedre chcą kupić mieszkania. Do tego Pekao stawia wymagania odnośnie wartości, wielkości i lokalizacji nieruchomości.

W 3 kwartały marże wrundefinedciły do normy

Jednak ta postępująca liberalizacja trwała też wcześniej. Doskonale obrazują to dane NBP na temat marż udzielanych kredytundefinedw. Marża to oczywiście ta część oprocentowania, ktundefinedra stanowi zarobek banku. Spundefinedjrzmy co wynika z danych banku centralnego. Wraz z wybuchem epidemii banki zaostrzyły kryteria udzielania kredytundefinedw. Powszechne było podnoszenie oprocentowania, brak akceptacji dochodundefinedw z umundefinedwi innych niż umowy o pracę, czy podnoszenie wymagań odnośnie wkładu własnego - nawet do poziomu 30-40%.

Przeciętna marża nowo udzielanego kredytu

W efekcie już w kwietniu przeciętna marża nowych kredytundefinedw hipotecznych wynosiła aż 3,1%. Bardzo szybko okazało się jednak, że negatywne scenariusze kreślone dla mieszkaniundefinedwki się nie sprawdziły. Ceny nieruchomości nie spadły, liczba zawieranych transakcji szybko zaczęły wracać do normy, a bezrobocie stało w miejscu. Banki widząc to, także zaczęły poluzowywać wcześniej zaostrzone kryteria. Trend nasilił się, gdy okazało się, że te instytucje, ktundefinedre nie zamknęły się na klientundefinedw, cieszyły się dużym powodzeniem i miały dobre wyniki sprzedaży hipotek. W sumie więc zaskakująco szybko undefined bo już w grudniu 2020 roku undefined marże kredytundefinedw mieszkaniowych wrundefinedciły do poziomu sprzed epidemii.

Stało się tak pomimo bezprecedensowego cięcia stundefinedp procentowych przez RPP. To warto podkreślić, bo przecież w normalnych warunkach banki wykorzystałyby tę okazję (cięcie stundefinedp procentowych) do podwyższenia marż undefined tym bardziej przy okazji epidemii. Stało się jednak inaczej. Wiele wskazuje na to, że bankom szczegundefinedlnie mocno zależy teraz na sprzedaży kredytundefinedw hipotecznych. Czemu? Jest to dla nich w miarę bezpieczny undefined dobrze się spłacający kredyt. Przy tym hipoteki generują całkiem przyzwoite dochody undefined szczegundefinedlnie na tle oprocentowania lokat.

Do tego fakt, że większość instytucji oferuje już znowu undefinedhipotekiundefined z 10-proc. wkładem własnym (taką ofertę ma Alior, PKO, Pekao, mBank, Credit Agricole, Santander, Millennium) sugeruje, że banki przestały wierzyć w przeceny na rynku mieszkaniowym. Musimy wiedzieć, że dla banku stawianie wyższych wymagań odnośnie wkładu własnego jest bowiem zabezpieczeniem przed tym, aby saldo kredytu nie było wyższe niż wartość nieruchomości, na ktundefinedrej zakup dług został udzielony.

Kredyty będą droższe

Przy tym oczywiście należy pamiętać o tym, że prawie wszystkie kredyty mieszkaniowe w Polsce mają zmienne oprocentowanie. W efekcie, gdy kiedyś Rada Polityki Pieniężnej podniesie stopy procentowe, to w ślad za tymi decyzjami, rosnąć będą raty dziś zaciągniętych długundefinedw. Co prawda prognozy sugerują, że niskim kosztem kredytundefinedw będziemy się jeszcze cieszyć długi czas, to bez wątpienia warto przygotowywać domowe finanse też na mniej optymistyczne scenariusze.

A jakie są prognozy? Można to sprawdzić dzięki kontraktom terminowym (IRS). Wynika z nich, że koszt pieniądza wrundefinedci do poziomu sprzed epidemii dopiero mniej więcej na początku 2029 roku. W międzyczasie posiadacze kredytundefinedw powinni się spodziewać stopniowo rosnących rat kredytundefinedw. Weźmy pod uwagę konkretny przykład undefined kredyt na 300 tys. złotych zaciągnięty na 25 lat z marżą na poziomie 2,6%. Taki kredyt dziś kosztuje niecałe 1,4 tys. zł miesięcznie. Za 4 lata rata powinna przekroczyć 1,5 złotych, a w 2028 roku będzie to ponad 1,6 tys. złotych miesięcznie.

Potencjalne zmiany rat kredytu

Artykuły, które mogą Cię zainteresować

Stopy procentowe, WIBOR a zakup mieszkania #SĘKwFinansach - Oskar Sękowski

Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała o kolejnej z rzędu podwyżce stóp procentowych. Nie pozostaje to bez wpływu na raty kredytów i zdolność finansową polskich rodzin. Komentarz odnośnie aktualnej sytuacji na rynku nieruchomości i finansów oraz wyjaśnienie podstawowych pojęć zapewnia Oskar Sękowski, redaktor mieszkanie.pl i analityk branżowy. Zapraszamy na 1 odc. nowej serii!