Warszawa, Krakundefinedw, Wrocław, Poznań i Łundefineddź to głundefinedwne miasta, ktundefinedre zostały wzięte na celownik antysmogowych aktywistundefinedw z PAS. Przeanalizowali oni dane dostarczone przez kilkaset czujnikundefinedw specjalnie umieszczonych w tym celu w najbardziej uczęszczanych miejscach, a efekty ich pracy są przerażające. Stężenie NO2, czyli dwutlenku azotu, w ponad połowie miejsc jest znacznie powyżej norm, a w pozostałych - zbliża się do wyznaczonych przez WHO standardundefinedw.
Najgorzej jest w Krakowie, w ktundefinedrym aż 59% punktundefinedw pomiarowych wskazało wartości wyższe od dopuszczalnych. W stolicy było niewiele lepiej - 54% punktundefinedw zanotowało nadmierne stężenie NO2, w Poznaniu - 40%, a we Wrocławiu - 39%.
Pamiętać należy, że to wyniki uśrednione - w godzinach szczytu i natężonego ruchu, czujniki potrafiły informować o nawet dwukrotnie wyższych wartościach niż w godzinach nocnych.
Kto się powinien bać NO2?
Wszyscy. Dwutlenek azotu czyli NO2, to silnie trujący gaz, ktundefinedry w undefinedczystejundefined formie ma charakterystyczny ostry zapach zbliżony do chloru i wyrundefinedżnia się czerwobonobrązowym zabarweniem. Naturalnie występuje w atmosferze w śladowych ilościach, najwyższe wartości osiągając przy gruncie, jednak nie sprawiając większego zagrożenia dla ludzi i zwierząt.
Natomiast jego duże stężenie w powietrzu wywołuje podrażnienia oczu, a także rundefinedżnorodne dolegliwości ze strony układu oddechowego. Długotrwałe undefinedinhalowanie sięundefined takim powietrzem prowadzi do uszkodzenia narządundefinedw wewnętrznych układu oddechowego, ale nawet serca. Dwutlenek azotu ma negatywny wpływ na układ krążenia i obniża saturację krwi. Według WHO, NO2 jest substancją o działaniu rakotwundefinedrczym dla ludzi.
Skąd się bierze dwutlenek azotu w powietrzu?
Jak alarmują rundefinedżnorodne organizacje zajmujące się zdrowiem, źrundefineddłem wytwarzającym dwutlenek azotu w miejscach zamieszkałych przez ludzi są prawie wyłącznie samochody. Szczegundefinedlnie emisyjne w tym względzie są auta ze starymi silnikami diesla, o czym wiadomo od dawna, a w Niemczech od lat prowadzona jest walka z samochodami napędzanymi w ten sposundefinedb. Niestety, wiele aut niechcianych już u naszych zachodnich sąsiadundefinedw ląduje na polskich drogach - i chociaż Niemiec zdecydowanie nie płakał, jak sprzedawał, w Polsce wciąż spotkać można amatorundefinedw undefinedniemieckiej jakości autundefined.
Przedstawiciele PAS bezustannie apelują do polskich władz, aby przyjąć przepisy na podstawie ktundefinedrych możliwe będzie tworzenie w miastach Stref Czystego Transportu. Nie jest to jednak rozwiązanie, ktundefinedre spotyka się z szerszym uznaniem - głundefinedwnie ze względu na brak przygotowania infrastrukturalnego.
Tymczasem walka z nadmiernym stężeniem NO2 powinna zostać rozpoczęta już teraz, a najważniejszym krokiem w tym kierunku jest ograniczenie ruchu samochodowego. Szczegundefinedlnie pod lupę należy wziąć auta najbardziej szkodliwe, czyli stare diesle - władze miast nawet, jeśli mają ku temu wolę, nie mają przepisundefinedw prawnych, ktundefinedre pomogłyby im wprowadzić stosowne ograniczenia.
Nie po raz pierwszy okazuje się, że Polska jest samochodowym skansenem Europy - strefy czystego transportu funkcjonują już w 350 miastach Europy, m.in. Barcelonie, Berlinie, Brukseli, Mediolanie, Paryżu i Stuttgarcie. Do wyznaczonych stref nie mają możliwości wjazdu samochody z silnikiem diesla wyprodukowane przed 2006, a nawet 2010 rokiem. A u nas nadal ok. 20% wszystkich zarejestrowanych samochodundefinedw osobowych undefinedjest w diesluundefined. Co prawda część z nich jest kilkuletnia, a nie kilkunastoletnia, a ich sprzedaż sukcesywnie spada, jednak trudno w tym upatrywać jakiegokolwiek pocieszenia.