Aby zostać właścicielem nowej nieruchomości z trzema pokojami w stolicy, trzeba liczyć się z wydatkiem co najmniej 400 tys. zł – wynika z badania, przeprowadzonego przez serwis Dompress.pl.
Najtańsza ”trójka” z oferty dewelopera Bouygues Immobilier Polska kosztuje 399 tys. zł, ma 51 mkw. i znajduje się na osiedlu Essentiel Talarowa na Białołęce. Tylko odrobinę więcej, bo 403 tys. zł trzeba zapłacić za najtańsze trzypokojowe lokum od firmy Atal. Ma nieco ponad 60 mkw. i znajdziesz je w - położonej również na Białołęce - inwestycji Apartamenty Ostródzka.
Na wydatek większy o prawie 100 tys. zł trzeba się natomiast przygotować, wybierając ofertę firmy Develia.
- Na cenę mieszkania wpływa wiele czynników, m.in. lokalizacja, standard czy powierzchnia lokalu. W naszej inwestycji Mała Praga na Pradze Południe mieszkania trzypokojowe kosztują od 500 tys. zł – informuje Mirosław Kujawski, członek zarządu Develii.
W Łodzi wystarczy nieco ponad 300 tys. zł
A na jakie stawki powinny być przygotowani szukający własnego „M” poza stolicą?
- Najtańsze, trzypokojowe mieszkanie mamy dostępne w łódzkiej inwestycji Chojny Park IV. Lokal o powierzchni 56 mkw. z balkonem kosztuje 316 tys. zł. We Wrocławiu za 354 tys. można kupić 52-metrowe mieszkanie w osiedlu Nowe Miasto Jagodno. Lokal o podobnym metrażu, w naszym poznańskim projekcie Atal Warta Towers kosztuje z kolei 368 tys. zł – wymienia Angelika Kliś, dyrektor zarządzająca ds. sprzedaży i marketingu w firmie Atal.
W trójmiejskiej ofercie dewelopera ceny ”trójek” zaczynają się od 381 tys. zł. Tyle trzeba zapłacić za 54-metrowe mieszkanie z 45-metrowym ogródkiem w inwestycji Atal Bosmańska w Gdyni. Na gliwickim osiedlu Apartamenty Karolinki, lokal o takiej samej powierzchni, z balkonem i miejscem garażowym kosztuje natomiast 348 tys. zł.
- W Krakowie najtańsze mieszkanie mamy dostępne w projekcie Atal Kliny Zacisze. To wykończony pod klucz lokal o powierzchni 48 mkw. Cena wynosi 348 tys. zł – dodaje Angelika Kliś.
300-400 tys. zł, w zależności od miasta powinni zgromadzić także zainteresowani ofertą firmy Develia.
- Ceny mieszkań trzypokojowych o powierzchni 50-55 mkw. wynoszą 310-320 tys. zł w inwestycjach Słoneczne Miasteczko w Krakowie oraz Świętokrzyska Park w Gdańsku, a 400 tys. zł na osiedlach Między Parkami we Wrocławiu oraz Ceglana Park w Katowicach – mówi Mirosław Kujawski.
Ceny delikatnie wzrosły
Według ostatnich danych firmy Cenatorium, we wrześniu 2020 r. ceny transakcyjne mieszkań w Polsce nieco wzrosły. Tendencję zwyżkową widać także w przypadku cen ofertowych w siedmiu największych polskich miastach. Eksperci Cenatorium zaznaczają jednak, że tempo tego wzrostu znacznie wyhamowało.
- W poszczególnych miastach sytuacja jest odmienna. We Wrocławiu, Krakowie, Łodzi i Poznaniu ceny raczej ustabilizowały się. W Gdańsku i Gdyni widać odbicie z dołka - który był największy na tle pozostałych rynków - i powrót cen do wzrostów. W stolicy ceny ofertowe powoli, ale rosną – dodaje Anna Karaś, starszy analityk rynku nieruchomości w Cenatorium.
Pod koniec września, 1 mkw. mieszkania w Warszawie kosztował średnio 11,3 tys. zł.
- Wciąż widać wysoką aktywność inwestorów. Z rynku najszybciej znikają małe mieszkania jedno- i dwupokojowe, kupowane z myślą o najmie bądź długoterminowym wzroście wartości – dodaje Anna Karaś.
Dużo rynkowej niepewności
Eksperci Cenatorium przypominają też, że we wrześniu 2020 r. znacząco wzrosła liczba rozpoczętych budów, a głównym powodem wysokiej aktywności deweloperów była poprawa sytuacji epidemiologicznej w Polsce w okresie wakacji.
- Niska liczba zachorowań, powrót Polaków do zakupów mieszkaniowych, a także ówczesne deklaracje rządu o braku wprowadzenia kolejnego lockdownu pozytywnie wróżyły na nadchodzące miesiące oraz zachęciły deweloperów do dalszej ekspansji. Nikt nie spodziewał się wówczas, że druga fala pandemii uderzy tak szybko i tak mocno. Deweloperzy rozpoczęli budowę znacznej liczby mieszkań, co wynika z faktu, iż na wielu rynkach oferta była już mocno wyprzedana, z racji na mniejszą liczbę uruchamianych projektów w ostatnich miesiącach – mówi Anna Karaś.
Jej zdaniem, wysoka liczba wydanych pozwoleń na budowę wskazuje na chęć do dalszego inwestowania, jednakże mieszkania te wcale nie muszą teraz trafić na rynek.
- Pozwolenie na budowę ważne jest przez trzy lata, a więc inwestycje można uruchomić w najbardziej właściwym momencie, niekoniecznie teraz. Należy pamiętać, że od 2021 r. zaczną obowiązywać nowe zapisy, dotyczące poprawy efektywności energetycznej budynków. Deweloperzy starają się teraz o pozyskanie pozwoleń na budowę nawet „na zapas”, aby stawiać budynki jeszcze według aktualnych wytycznych. Druga fala pandemii z pewnością wstrzyma wiele projektów. Rząd podejmuje decyzje bardzo spontanicznie, ciężko więc powiedzieć w jakiej kondycji znajdzie się polska gospodarka na wiosnę, jak bardzo wzrośnie bezrobocie, co też po części przełoży się na popyt na mieszkania – ocenia Anna Karaś.