Szeroki strumień kapitału płynie do mieszkań

Najwięcej kredytów mieszkaniowych w historii i najmniej lokat w historii – takie nagłówki mogliśmy znaleźć ostatnio w mediach. Oba te zjawiska sprzyjają mieszkaniówce. Szanse na własne „M” ma też zapewnić Polakom wyczekiwany Nowy Ład.

Wybuch undefined tylko tak nazwać można to co stało się z popytem na kredyty mieszkaniowe w marcu. Pomimo trzeciej fali zachorowań zawnioskowaliśmy o najwięcej pieniędzy na zakup mieszkań w historii undefined poinformował BIK. Nie tylko chętnych na kredyty było najwięcej od dekady, ale też rekordowa była kwota, ktundefinedrą przeciętnie chcieliśmy pożyczyć (link). Jest to splot co najmniej kilku czynnikundefinedw, w ktundefinedrych na czoło wysuwają się: nadrabianie zaległości z ostatniego roku, najniższe oprocentowanie w historii (link) i łatwiejszy dostęp do długundefinedw.

Na drugim biegunie mamy lokaty, ktundefinedrych dla odmiany zakładamy najmniej od co najmniej dekady. W sumie trudno się dziwić przy wzmożonej inflacji i najniższym oprocentowaniu lokat w historii (link). Dziś zakładając roczną lokatę na 10 tysięcy złotych możemy liczyć przeciętnie na oprocentowanie na poziomie 0,14% w skali roku. Po potrąceniu podatku daje nam to niewiele ponad 11 złotych odsetek. To rachitycznie mało jak za powierzenie kwoty 10 tysięcy złotych na rok.

Oczywiście promocyjne depozyty kuszą lepszymi warunkami, ale i w tym gronie mamy tylko 4 produkty, ktundefinedre przy spełnieniu szeregu dodatkowych warunkundefinedw, pozwalają zarobić co najwyżej około 2-3% w skali roku (link). Niestety nawet to jest za mało, aby pokonać spodziewaną inflację (link). Korzysta na tym minister finansundefinedw sprzedając rekordowe ilości obligacji skarbowych, deweloperzy sprzedając dużo nowych mieszkań czy na przykład zarządzający funduszami inwestycyjnymi, ktundefinedrych aktywa rosną najszybciej od lat.

Trzeba mieć bowiem świadomość, że m.in. powyższe elementy to części otoczenia makroekonomicznego, ktundefinedre sprzyjają popytowi na mieszkania. Nie dziwne więc, że zainteresowanie nieruchomościami w dużych miastach jest wysokie. Z danych udostępnianych przez wyszukiwarkę Google wynika, że pomimo trzeciej fali epidemii, Polacy bardzo aktywnie szukają mieszkań. Zainteresowanie nimi w ostatnim miesiącu było nawet o 80% wyższe niż przed rokiem. Oczywiście rok temu rozpoczęła się epidemia i potencjalni nabywcy zamarli wtedy w oczekiwaniu na rozwundefinedj wydarzeń. Nawet jednak porundefinedwnując wynik z marca br. do tego z lutego br. mamy do czynienia z kosmetycznym (2-3 undefined proc.) wzrostem zainteresowania mieszkaniami w największych miastach.

To zainteresowanie może jeszcze wzrosnąć, gdy prawdą okażą się ostatnie przecieki na temat możliwych rozwiązań zaszytych w tzw. Nowym Ładzie. Według doniesień Dziennika Gazety Prawnej rząd ma zaproponować wsparcie dla osundefinedb chcących kupić mieszkanie (link). Rozwiązanie to, występujące pod roboczym tytułem bonu mieszkaniowego, ma opierać się o system gwarancji wkładu własnego (sugeruje się kwotę 100 tys. złotych). Nie wykluczone są też bezpośrednie dopłaty, przy czym nawet przecieki podkreślają, że na tym większe wsparcie można będzie liczyć, im więcej dzieci wychowują potencjalni beneficjenci. Są to mechanizmy, ktundefinedre mogą pozwolić na dojście do własności przez osoby, ktundefinedre w normalnych warunkach kredytu by nie dostały.

Artykuły, które mogą Cię zainteresować

Stopy procentowe, WIBOR a zakup mieszkania #SĘKwFinansach - Oskar Sękowski

Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała o kolejnej z rzędu podwyżce stóp procentowych. Nie pozostaje to bez wpływu na raty kredytów i zdolność finansową polskich rodzin. Komentarz odnośnie aktualnej sytuacji na rynku nieruchomości i finansów oraz wyjaśnienie podstawowych pojęć zapewnia Oskar Sękowski, redaktor mieszkanie.pl i analityk branżowy. Zapraszamy na 1 odc. nowej serii!