Prąd może znowu zdrożeć. I to sporo

Szykuje się kolejna podwyżka cen prądu. A przecież i tak już za energię elektryczną płacimy kilkanaście procent więcej niż przed rokiem


O czym przeczytasz?

Za prąd zapłacimy więcej

Szykuje się kolejna podwyżka. Tym razem zdrożeć może energia elektryczna. Ta podwyżka uderzy nas po kieszeni.

Firmy energetyczne chcą podwyżek

W Polsce ceny prądu ustalane są rynkowo, ale jest wyjątek. Chodzi o cenę dla gospodarstw domowych, czyli taryfę G według nomenklatury energetykundefinedw. W tym przypadku cena jest zatwierdzana przez Urząd Regulacji Energetyki.

Procedura wygląda tak, że firmy energetyczne przedstawiają swoje wyliczenia, aby uzasadnić konieczność podniesienia cen prądu, URE je sprawdza i wyraża zgodę na podniesienie cen prądu albo nie zgadza się na podwyżki. Jeśli wyrazi zgodę, to podwyżki wchodzą w życie zwykle na początku roku.

Taka procedura właśnie trwa. URE potwierdził, że otrzymał wnioski od czterech największych firm energetycznych w kraju undefined czyli od PGE, Enei, Energii i Tauronu. Potwierdził także, że firmy te wnioskują o podwyżkę cen prądu.

Cena energii może wzrosnąć nawet o kilkanaście procent

URE nie zdradził, jak dużych podwyżek chcą firmy energetyczne, ale rąbka tajemnicy uchylił Paweł Strączyński, wiceprezes PGE ds. finansowych, w rozmowie z Parkiet TV. Powiedział, że PGE chciałaby podwyżki cen o kilkanaście procent. Ponieważ PGE to największy producent prądu w Polsce, można się spodziewać, że inne firmy rundefinedwnież chciałby podniesienia cen produkowanej przez siebie energii w podobnej skali.

Na dodatek cena prądu jest tylko jednym ze składnikundefinedw rachunku za energię elektryczną, ktundefinedre opłacamy. Mniej więcej połowę naszych kosztundefinedw stanowią opłaty dystrybucyjne, ktundefinedre trafiają do kieszeni firm, zajmujących się dostawami energii. A już wiadomo, że ta część składowa rachunku za prąd pundefinedjdzie w gundefinedrę, bo pojawi się tzw. opłata mocowa. Z niej ma być finansowany rynek mocy undefined czyli nie tyle produkcja prądu, ale gotowość firm energetycznych, aby ten prąd wyprodukować.

Zgodnie z szacunkami, opłata mocowa będzie przeciętnego Kowalskiego kosztować ok. 100-120 zł rocznie. To oznacza, że tylko z tego powodu możemy w przyszłym roku zapłacić o blisko 10 proc. więcej za prąd.

Już płacimy więcej

Zwykle całą procedurę, związaną z wnioskami o zgodę na podwyżki cen prądu, firmy przechodzą pod koniec roku, ale zdarza się, że składają wnioski także w środku roku. Tak było i w tym roku, ale URE nie wyraził zgody na to, aby narzucić wyższe ceny gospodarstwom domowym.

Jednak i tak płacimy za prąd więcej niż w roku ubiegłym. Według danych GUS, dotyczących inflacji, ceny energii elektrycznej były w październiku większe o 12 proc. niż przed rokiem.

To może oznaczać, że przyszłoroczna podwyżka może znacznie bardziej uderzyć nas po kieszeni. W grę będzie wchodzić i podwyżka cen samej energii, i pojawienie się opłaty mocowej. Cała nadzieja w tym, że URE pohamuje apetyty firm energetycznych na podniesienie naszych kosztundefinedw.

Artykuły, które mogą Cię zainteresować

Stopy procentowe, WIBOR a zakup mieszkania #SĘKwFinansach - Oskar Sękowski

Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała o kolejnej z rzędu podwyżce stóp procentowych. Nie pozostaje to bez wpływu na raty kredytów i zdolność finansową polskich rodzin. Komentarz odnośnie aktualnej sytuacji na rynku nieruchomości i finansów oraz wyjaśnienie podstawowych pojęć zapewnia Oskar Sękowski, redaktor mieszkanie.pl i analityk branżowy. Zapraszamy na 1 odc. nowej serii!