Polacy kupili rządowe obligacje za ponad 28 miliardów

Jeszcze nigdy nie kupowaliśmy tylu detalicznych obligacji skarbowych, co w 2020 roku. Zakupy były tak obfite, że w ubiegłym roku o niemal dwie trzecie pokonany został dotychczasowy rekord sprzedaży z 2019 roku.


O czym przeczytasz?

Prawie 2,5 mld złotych undefined aż tyle warte były detaliczne obligacje skarbowe kupione przez Polakundefinedw w samym tylko grudniu 2020 roku. To już jest imponujący wynik, bo przecież na przykład w latach 2010 undefined 2014 takie były wyniki sprzedaży detalicznych papierundefinedw nie przez jeden miesiąc, ale przez cały rok.

Nie tylko jednak w grudniu chętnie kupowaliśmy obligacje skarbowe. W całym ubiegłym roku nabywcundefinedw znalazły papiery warte aż 28,4 mld złotych. To historyczny rekord undefined o ponad 64% więcej niż w rekordowym dotychczas 2019 roku.

sprzedaż detalicznych obligacji skarbowych

Zyskują aktywa uznawane za bezpieczne

Jest to przede wszystkim efekt poszukiwania przez nas sposobu na bezpieczne inwestowanie, ktundefinedre pozwala zarobić więcej niż na niemal nieoprocentowanych lokatach. Bardzo ważna jest też chęć zachowania siły nabywczej oszczędności, czyli uchronienie kapitału przed działaniem inflacji. Na tej triadzie - słabych lokat, inflacji i poszukiwaniu bezpieczeństwa w ostatnich miesiącach zyskują na popularności nie tylko obligacje, ale też nieruchomości czy złoto. Podobnie powinno też być w 2021 roku.

Obligacje silne słabością lokat

Trzeba bowiem pamiętać, że choć na promocyjnych depozytach można dziś zarobić nawet około 2-3%, to są to produkty wybitnie limitowane, przeznaczone dla nowych klientundefinedw lub ich nowych środkundefinedw, lub obwarowane dodatkowymi ograniczeniami. Najlepiej sytuację oddają tu dane NBP, z ktundefinedrych wynika, że np. w listopadzie roczne lokaty były zakładane z oprocentowaniem na przeciętnym poziomie 0,17%. Nawet w gronie lokat do trzech miesięcy, gdzie plasuje się większość bankowych promocji, średnie oprocentowanie wynosiło tylko 0,67%.

Dla porundefinedwnania trzymiesięczna obligacja skarbowa pozwala zarobić 0,5% w skali roku i nie ma tu żadnych undefinedgwiazdekundefined, ograniczeń czy warunkundefinedw dodatkowych, ktundefinedre trzeba spełnić, aby ten papier kupić. Popularne dwulatki undefinedkusząundefined oprocentowaniem na poziomie 1%. Za to czteroletnie papiery skarbowe, ktundefinedre cieszyły się w 2020 roku największą popularnością, w pierwszym roku pozwolą zarobić 1,3%, a potem będą oprocentowane na 0,75 pkt. proc. ponad inflację. To właśnie ten mechanizm indeksacji o inflację stoi za popularnością czteroletnich papierundefinedw. Spora część Polakundefinedw w obligacjach skarbowych upatruje szansy na uchronienie kapitału przed utratą siły nabywczej przez oszczędności.

Na większości obligacji możemy realnie stracić

Niestety większość inwestorundefinedw może się na detalicznych papierach zawieść. Chodzi o to, że najczęściej naliczone odsetki nie pozwolą pokonać spodziewanej inflacji. Dotyczy to przede wszystkim obligacji 3-miesięcznych, 2-letnich i 3-letnich. Szansę na utrzymanie siły nabywczej kapitału dają dopiero papiery czteroletnie undefined o ile oczywiście sprawdzą się aktualne prognozy odnośnie ścieżki inflacji, a po okresie prognozy zapanuje w Polsce inflacja na poziomie 2,5% (cel inflacyjny RPP). Jeśli bowiem wzrost cen będzie wyższy, to i zyski z obligacji długoterminowych mogą zostać przekute w realne straty.

Spodziewany zysk z obligacji

Chodzi o to, że co prawda oprocentowanie tych papierundefinedw rośnie wraz ze wzrostem inflacji, ale w pewnym momencie nasza dodatkowa marża zysku (np. 1 pkt. proc. w przypadku obligacji dziesięcioletnich) zostanie zjedzona przez opodatkowanie. Trzeba bowiem pamiętać, że Minister Finansundefinedw od zyskundefinedw z obligacji skarbowych też zażąda podatku. Aby zobrazować ten mechanizm musimy posiłkować się przykładem.

Załundefinedżmy, że mamy obligacje dziesięcioletnią, w przypadku ktundefinedrej właśnie mija pierwszy okres odsetkowy. W drugim wiemy, że oprocentowanie będzie wyższe o 1 pkt. proc. od inflacji. Jeśli ta wyniesie 2%, to nasze oprocentowanie w drugim roku wyniesie 3%. Nawet po odjęciu podatku jest to ponad 2,4%, a więc więcej niż inflacja w poprzednim roku. Jeśli jednak inflacja wyniesie 5%, to nasze oprocentowanie co prawda będzie wysokie (6%), ale po skorygowaniu go o podatek zostanie nam 4,86%, czyli mniej niż inflacja z ostatnich 12 miesięcy (z naszego przykładu). To właśnie opodatkowanie powoduje, że mechanizm indeksacji oprocentowania obligacji ma swoje ograniczenia i nie jest rozwiązaniem idealnym.

Sprzedaż może jeszcze wzrosnąć

Rok 2021 powinien znowu obfitować w dobre dane na temat sprzedaży obligacji detalicznych. Bez wątpienia ciągle sprzyjać im będzie słabość lokat. W przypadku inflacji, ktundefinedra dotychczas też była motorem sprzedaży detalicznych papierundefinedw, sytuacja jest trochę mniej oczywista. Choć bowiem grudniowe dane GUS pokazały, że wzrosty cen trochę wyhamowały, to wiele wskazuje na to, że koszty życia w trakcie 2021 roku znowu mogą przyspieszyć undefined szczegundefinedlnie jeśli w miarę wychodzenia z epidemii z kopyta ruszy gospodarka wspierana przez tani pieniądz, interwencje publiczne i Polakundefinedw, ktundefinedrzy mają nadzieję, że znowu będą mogli czerpać z życia pełnymi garściami.

W 2021 roku chętniej kupowalibyśmy też obligacje jeśli Rada Polityki Pieniężnej faktycznie zdecydowałaby się na cięcie stundefinedp procentowych. Ponadto już wstępne dane za dwa tygodnie stycznia sugerują, że w pierwszych miesiącu roku sprzedaż detalicznych obligacji skarbowych może być bardzo wysoka. Przez dwa tygodnie 2020 roku złożono bowiem już więcej zleceń zakupu niż w całym ubiegłym miesiącu.

Artykuły, które mogą Cię zainteresować

Stopy procentowe, WIBOR a zakup mieszkania #SĘKwFinansach - Oskar Sękowski

Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała o kolejnej z rzędu podwyżce stóp procentowych. Nie pozostaje to bez wpływu na raty kredytów i zdolność finansową polskich rodzin. Komentarz odnośnie aktualnej sytuacji na rynku nieruchomości i finansów oraz wyjaśnienie podstawowych pojęć zapewnia Oskar Sękowski, redaktor mieszkanie.pl i analityk branżowy. Zapraszamy na 1 odc. nowej serii!