Dziś wiele osundefinedb rozważając lokatę czy inny rodzaj inwestycji, chce przede wszystkim uchronić swoje oszczędności przed inflacją. Niestety, to nie będzie łatwe.
NBP spodziewa się szybszych wzrostundefinedw cen
Narodowy Bank Polski opublikował najnowszą projekcję inflacji. To rodzaj prognozy, ale nieco bardziej skomplikowanej, jako że bank centralny nie prezentuje dokładnego przebiegu zmian cen w przyszłości, tylko szacuje, ktundefinedry ze scenariuszy inflacyjnych dla gospodarki jest najbardziej prawdopodobny. Ten zaś określa jako centralną ścieżkę projekcji inflacji.
Według tego najbardziej prawdopodobnego undefined wg NBP undefined scenariusza inflacja będzie spadać undefined do 2,9 proc. na koniec tego roku i do 2,4 proc. na koniec I kwartału 2021 roku. Potem nastąpi odbicie tempa wzrostu cen do 2,8 proc. na koniec II kwartału 2021 roku. Kolejne kwartały przyniosą tylko niewielką ulgę dla naszych portfeli. Choć ceny dalej będą rosły, to np. na początku 2022 roku inflacja ma wynieść 2,4% w skali roku. Na tym niestety koniec dobrych informacji, bo każdy kolejny kwartał ma przynosić coraz szybsze wzrosty cen undefined pod koniec 2022 roku na stacjach benzynowych, w sklepach i punktach usługowych za te same zakupy będziemy musieli zostawiać w kasach o ponad 3% więcej pieniędzy niż pod koniec 2021 roku.
Co wyższa inflacja oznacza dla oszczędzających?
Dla osundefinedb, ktundefinedre poszukują sposobu na ulokowanie swoich oszczędności, projekcja inflacji NBP może być poradnikiem, jakich lokat szukać. Przykładowo undefined mamy IV kwartał 2020 roku. Aby depozyt ochronił nasze oszczędności przed inflacją, zysk z niego powinien być rundefinedwny inflacji w IV kwartale 2021 roku plus kwocie, jaką pochłonie podatek od odsetek. Czyli powinien wynieść 3,2 proc.
I tu zaczyna się problem, bo takich lokat obecnie na rynku nie ma. Te, ktundefinedre się pojawiają, kuszą wprawdzie odsetkami na poziomie 2,5 proc. czy nawet 3 proc., ale jeśli przyjrzeć się tym ofertom dokładniej, to okazuje się, że wysokie oprocentowanie obejmuje tylko kilka miesięcy undefined zwykle trzy, wymaga założenia konta w banku, a wysokość kwoty, ktundefinedra objęta jest wysokim oprocentowaniem, jest ograniczona limitem.
Nawet obligacje skarbowe, ktundefinedre dają wyższe odsetki niż lokaty, nie poradzą sobie z inflacją. Najwyższe oprocentowanie, jakie można obecnie uzyskać, dają obligacje 12-letnie, przeznaczone dla beneficjentundefinedw programu 500 plus. W pierwszym, rocznym okresie odsetkowym dają one 2 proc. A więc brakuje jeszcze 1,2 pkt. proc., abyśmy mogli liczyć na ochronę przed inflacją. W kolejnych latach będzie trochę lepiej, bo oprocentowanie wspomnianych papierundefinedw jest od drugiego roku indeksowane inflacją. To znaczy, że w drugim roku inwestowania do historycznego wskaźnika inflacji dodawana jest marża (w tym przypadku 1,5 pkt. proc.). Załundefinedżmy więc znowu, że mamy koniec 2020 roku, a projekcja inflacji w pełni się sprawdza. W takim przypadku w pierwszym roku posiadania obligacji 12-letniej realnie tracimy, ale już w drugim roku nasze papiery są oprocentowane na 4,1% (2,6% + 1,5%). Po potrąceniu podatku daje to 3,3%, czyli nieznacznie więcej niż inflacja, z ktundefinedrą wg. NBP będziemy się mierzyć pod koniec 2022 roku (3,1%).
Na depozytach będziemy tracić
Z projekcji inflacji NBP wynika, że oszczędzający nie mogą liczyć na to, że depozyty pozwolą im ochronić swoje oszczędności przed inflacją ani w roku przyszłym, ani w 2022. Zwłaszcza w 2022 roku, ktundefinedry ma zakończyć się wyraźnym wzrostem wskaźnika wzrostu cen. Ratunkiem dla oszczędzających mogłyby być tylko podwyżki stundefinedp procentowych.
NBP wprawdzie nie prognozuje, jakich stundefinedp procentowych można się spodziewać, ale w projekcji znalazła się inna prognoza, dotycząca stundefinedp rynkowych, czyli oprocentowania, po jakim banki wzajemnie pożyczają sobie pieniądze. NBP zapisał, że stawka WIBOR 3M ma przez cały rok 2021 i 2022 wynosić 0,24 proc., czyli tyle, ile obecnie.
To oznacza, że projekcja inflacji nie przewiduje zmian stundefinedp procentowych. Jest to zgodne i z wypowiedziami Adama Glapińskiego, prezesa NBP, i szacunkami rządu oraz prognozami analitykundefinedw bankowych, z ktundefinedrych wynika, że co najmniej przez 2 lata nie będzie zmian stundefinedp procentowych. Nie ma więc szans na większe ruchy przy odsetkach od depozytundefinedw.
Stracą oszczędzający, zyskają zadłużeni
To, co jest złą wiadomością dla oszczędzających, na pewno ucieszy spłacających kredyty hipoteczne. Ich raty pozostaną niskie przez najbliższe dwa lata. Choć rundefinedwnież oni będą mieli problem undefined w końcu część z nich będzie zapewne chciała zaoszczędzone na ratach środki ulokować korzystanie w banku. Dla wielu rozsądnym rozwiązaniem będzie w takich warunkach częściowe nadpłacanie kredytu.