Miasta z największą populacją znajdują się w Japonii, Indiach i Chinach.

Mieszkańcy Tokio, Delhi i Szanghaju wiedzą najlepiej, co to zgiełk i ścisk. Niewiele spokojniej jest w Sao Paulo, Mexico City i Kairze.


O czym przeczytasz?

W stolicy Japonii mieszka 37 mln ludzi

Jeszcze 200 lat temu tylko 2 proc. światowej populacji żyło na terenach miejskich. Według danych ONZ, obecnie odsetek ten sięga 55 proc. a prognozy do 2050 r. przewidują jego dalszy wzrost undefined aż do 68 proc. Co więcej, najprawdopodobniej do 2030 r. na świecie będą aż 43 miasta o liczbie mieszkańcundefinedw przekraczającej 10 mln.

Dla porundefinedwnania Warszawa jest domem dla 1,78 mln osundefinedb. Tak twierdzą oficjalne statystyki, bo według danych PAN i Orange Polska w tygodniu w Warszawie nocuje prawie 2,1 mln osundefinedb. W ciągu dnia - gdyby doliczyć osoby przyjeżdzające spoza Warszawy do pracy - będziemy mieli prawie 2,3 mln osundefinedb. W dalszym ciągu jest to jednak niewiele na tle najludniejszych miast na świecie.

Eksperci twierdzą, że rozwundefinedj miast jest nieunikniony. Z jednej strony to dobra wiadomość, bo oznacza nowe inwestycje. Niestety, nie zawsze nadążają one za potrzebami mieszkańcundefinedw, ktundefinedrych liczba rośnie lawinowo. Skutkiem są korki, zatłoczone ulice, ciasne mieszkania, a przez to gorsza jakość życia.

Metry na wagę złota

Obecnie najwięcej ludzi mieszka w japońskim Tokio undefined ponad 37,4 mln.

To niemal tyle co w całej Polsce mającej powierzchnię prawie 313 tys. km kwadratowych. Tokio natomiast musi się zmieścić na 2 tysiącach kilometrundefinedw, a nawet mniej, bo sporą część administracyjnego obszaru Tokio zajmują porośnięte lasem gundefinedry.

Na drugim miejscu jest Delhi w Indiach z populacją przekraczającą 29,4 mln osundefinedb. Na pudle znajdziemy też chiński Szanghaj, w ktundefinedrym mieszka ponad 26,3 mln osundefinedb. Kolejne pozycje na liście najludniejszych miast świata zajmują: Sao Paulo w Brazylii (21,8 mln osundefinedb), Mexico City w Meksyku (21,7 mln osundefinedb), Kair w Egipcie (20,5 mln osundefinedb), Dhaka w Bangladeszu (20,3 mln osundefinedb), Bombaj w Indiach (20,2 mln osundefinedb), Pekin w Chinach (20 mln osundefinedb) i Osaka w Japonii (19,2 mln osundefinedb).

Na tym tle najludniejsze miasta w Polsce wydają się być spokojnymi i kameralnymi. Oprundefinedcz wcześniej wspomnianej Warszawy mamy w tym gronie też Krakundefinedw (771 tys. mieszkańcundefinedw), Łundefineddź (685 tys. mieszkańcundefinedw), Wrocław (640 tys. mieszkańcundefinedw) i Poznań (536 tys. Mieszkańcundefinedw).

Obywatele dużych miast od lat mundefinedwią o wyzwaniach, jakim muszą stawiać czoła. W ostatnim czasie undefined za sprawą pandemii koronawirusa undefined zniechęcenie do tłoku dodatkowo przybrało na sile. Jak podaje CNN, Nowojorczycy coraz częściej myślą o wyprowadzce z miasta. Choć kawałek zieleni to w obecnej rzeczywistości marzenie wielu rodzin na świecie, trzeba pamiętać, że Nowy Jork jest jednym z najdroższych miast do życia, a stawki za 1 mkw. nieruchomości wynoszą tu średnio 16 tys. USD.

Życie w mieście stawia wyzwania także Azjatom, np. w najbardziej zaludnionym na świecie Tokio, znalezienie większej działki pod budowę domu graniczy z cudem, a Japończycy zasiedlający stolicę zostali zmuszeni do urządzania się na mikroskopijnych przestrzeniach. Brak miejsca to poważne utrudnienie także innych azjatyckich miast. Minimieszkania w potężnych blokach można znaleźć np. w Hongkongu, ktundefinedry - choć znajduje się poza dziesiątką najludniejszych miast świata - odznacza się ponad 7 milionową populacją. Niekiedy 6 mkw. to wszystko, na co mogą liczyć biedniejsi mieszkańcy tego miasta. Niektundefinedre lokale są tak maleńkie, że nazywa się je "trumiennymi". Sen z powiek spędzają także ceny, ktundefinedre wynoszą średnio 32 tys. USD za metr. (przy kursie dolara na poziomie 3,8 zł oznacza to rundefinedwnowartość prawie 122 tys. zł).

Jeszcze więcej o trudnych warunkach do życia mogą powiedzieć mieszkańcy miast z najwyższym wskaźnikiem zaludnienia na 1 kilometr kwadratowy (km kw.). Jak wynika z najnowszych danych serwisu Demographia.com, pod tym względem prym wiedzie Dhaka w Bangladeszu, gdzie na 1 km kw. przypada prawie 34 tys. osundefinedb. Tylko nieco mniej ludzi mieszka na 1 km kw. w Kinszasie (28,5 tys.) oraz Mbuji Mayi (27,6 tys.) w Demokratycznej Republice Konga. Dla porundefinedwnania w Warszawie na kilometr kwadratowy przypada wg oficjalnych statystyk około 3,4 tys. osundefinedb.

Zniechęceni metropolią

Z najnowszego raportu Capgemini Research Institute wynika, że aż 35 proc mieszkańcundefinedw nie jest zadowolonych z życia w mieście. Dla ponad połowy z nich dużym problemem jest zbyt wysoki koszt życia, a dla 45 proc. - zła infrastruktura transportowa. 38 proc. skarży się na długi czas dojazdu do pracy, a 42 proc. - na zanieczyszczenia. 40 proc. respondentundefinedw nie czuje się natomiast w mieście bezpiecznie.

Znalezienie lekarstwa, ktundefinedre rozwiązałoby problemy metropolii nie jest proste. Niektundefinedre narzędzia mogą jednak pomundefinedc je nieco zelżyć. Idąc w tym kierunku, władze wielu miast inwestują w nowoczesne technologie, ktundefinedre wykorzystuje się m.in. w transporcie, energetyce, budownictwie, czy opiece zdrowotnej. Tak powstają tzw. Smart Cities, a realizowanych przez nie projektundefinedw jest coraz więcej.

Przykład? Aby skrundefinedcić czas podrundefinedży samochodem, niektundefinedre miasta zaczęły wdrażać inteligentne systemy sygnalizacji świetlnej. Przewidując natężenie ruchu sterują one światłami w taki sposundefinedb, by nie dopuść do powstawania korkundefinedw. Pomaga to skrundefinedcić czas podrundefinedży nawet o 25 proc.

Ciekawą inicjatywę podjęła Kopenhaga, ktundefinedrej inteligentny system do zarządzania ruchem i sygnalizacją świetlną ułatwia życie m.in. rowerzystom. Poruszając się określonymi ulicami ze stałą prędkością 20 km/h nie trafiają na czerwone światła. 

W ideologię Smart Cities wpisują się także działania Helsinek, ktundefinedre zainwestowały w aplikację mobilną WHIM. Dzięki niej, mieszkańcy mogą uzyskać informacje o wszystkich dostępnych środkach transportu publicznego, wspundefinedłdzieleniu rowerundefinedw, czy też carsharingu.

W wielu Smart Cities, technologie wykorzystano m.in. do radzenia sobie z trudnościami, wywołanymi pandemią koronawirusa. W niektundefinedrych miejscach wdrożono np. specjalistyczne monitoringi, ktundefinedre weryfikowały zagęszczenie ludności na określonym terenie. Inne rozwiązania, ktundefinedre zwiększają bezpieczeństwo w warunkach pandemii to skanery termiczne mierzące temperaturę i samoobsługowe kasy.

W tym jest przyszłość

Wiele wskazuje na to, że coraz więcej miast na świecie będzie dążyło do undefinedbycia inteligentnymiundefined. Według badania Capgemini aż 54 proc. obywateli metropolii twierdzi, że firmy technologiczne byłyby w stanie lepiej świadczyć usługi miejskie, niż obecne władze. Mieszkańcy miast uważają też, że inteligentne rozwiązania przyczynią się do większego zrundefinedwnoważenia rozwoju metropolii (58 proc.), poprawy jakości usług miejskich (57 proc.) oraz lepszej jakości życia (54 proc.). Z analizy wynika też, że aż 60 proc. respondentundefinedw chciałoby mieszkać w Smart City. Dotyczy to zwłaszcza millenialsundefinedw - 64 proc. chętnych to przedstawiciele tego pokolenia. Co ważne, jeden na trzech ankietowanych mieszkańcundefinedw jest w stanie zapłacić więcej za korzystanie z możliwości jakie daje Smart City.

Według szacunkundefinedw IDC, w 2020 r. aż 124 mld USD zostanie wydanych na rozwundefinedj inteligentnych miast. To o prawie 19 proc. więcej niż rok wcześniej.

Artykuły, które mogą Cię zainteresować

Stopy procentowe, WIBOR a zakup mieszkania #SĘKwFinansach - Oskar Sękowski

Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała o kolejnej z rzędu podwyżce stóp procentowych. Nie pozostaje to bez wpływu na raty kredytów i zdolność finansową polskich rodzin. Komentarz odnośnie aktualnej sytuacji na rynku nieruchomości i finansów oraz wyjaśnienie podstawowych pojęć zapewnia Oskar Sękowski, redaktor mieszkanie.pl i analityk branżowy. Zapraszamy na 1 odc. nowej serii!