Mieszkaniówka odporna na drugą falę?

Ceny mieszkań wciąż rosną, a banki nie chcą zakręcać kurków z kredytami. Wszystko wskazuje na to, że druga fala zachorowań przyniosła mniej znaków zapytania niż pierwsza. Nauczeni doświadczeniem wiemy, że rynek mieszkaniowy dobrze znosi perturbacje.

Czy mieszkania będą tanieć?

Ostatnie dwa tygodnie przyniosły pokaźną porcję nowych danych ważnych z punktu widzenia rynku nieruchomości. Przeważały doniesienia pozytywne, choć w tej beczcie miodu znaleźć można też łyżkę dziegciu. Zacznijmy jednak od informacji pozytywnych.

Bezwzględnie najbardziej wyczekiwane były oczywiście informacje o cenach mieszkań, ktundefinedre co kwartał przygotowuje bank centralny. Mieliśmy tu niemałe zaskoczenie undefined wzrost cen mieszkań o prawie 11% w ujęciu rocznym. Taka informacja płynie z indeksu hedonicznego. Pokazuje on nie tylko średnią cenę sprzedanego mieszkania, ale też zawiera korektę uwzględniającą jakość sprzedawanych lokali. Co nie mniej ciekawe, w samym trzecim kwartale ceny wzrosły o 1,6%. To znaczy, że przez epidemię wzrosty cen są 2-3 razy mniejsze, ale nas nie opuściły (link).

Niemałym zaskoczeniem była też nowa projekcja inflacji przygotowana przez analitykundefinedw NBP. Wynika z niej, że wbrew poprzednim zapewnieniom w najbliższych kwartałach inflacja nas nie opuści. Jest to ważne z punktu widzenia rynku mieszkaniowego z co najmniej dwundefinedch powodundefinedw. Po pierwsze właśnie w mieszkaniundefinedwce wiele osundefinedb upatruje sposobu na uchronienie posiadanych oszczędności przed inflacją. Ponadto szacunki HRE Investments sugerują, że przez najbliższe dwa lata trzymanie pieniędzy na przeciętnych rocznych lokatach będzie skutkowało realnymi stratami rzędu 2-3% w skali roku (link). To znacznie więcej niż to czego można się było spodziewać jeszcze 3-4 miesiące temu. Taka perspektywa to mocny argument za poszukiwaniem alternatywy dla pieniędzy trzymanych w bankach. Zyskiwać będą na tym rynek mieszkaniowy, obligacje czy fundusze inwestycyjne.

W tym kontekście nie sposundefinedb nie wspomnieć też o kondycji rynku najmu. Wbrew niedawnym jeszcze doniesieniom nie doszło tu do załamania. Ostatnie dwa tygodnie przyniosły np. informację o imigrantach zarobkowych, ktundefinedrzy nie tylko wrundefinedcili do Polski, ale nawet skala imigracji wzrosła (link). Jest to o tyle ważne, że pracownicy ze Wschodu są ważną grupą najemcundefinedw. To może tłumaczyć dlaczego w październiku mieliśmy do czynienia z całkiem przyzwoitymi wskaźnikami pustostanundefinedw (wg MZURI było to tylko 6,45%). Gorsze informacje kryją za to dane na temat stawek za wynajem. W październiku w przypadku mieszkań dwu- i trzypokojowych były one przeważnie o 5-15% niższe niż przed rokiem. Z drugiej strony stabilne pozostały stawki za kawalerki (link).

Kluczowe dla oceny sytuacji na rynku mieszkaniowym są jeszcze dane na temat liczby zawieranych transakcji. W przypadku deweloperundefinedw poznaliśmy już całkiem niezłe wyniki za trzeci kwartał, ale na te za trwający kwartał wciąż jeszcze trochę poczekamy. Pundefinedki co bazować możemy jedynie na wskaźnikach wyprzedających. Te nie dają jednoznacznej odpowiedzi na pytanie o to ile mieszkań kupią Polacy w czwartym kwartale. Z jednej strony zbliżający się koniec roku jest tradycyjnie okresem sprzyjającym liczbie zawieranych transakcji (link). To wszystko jest jednak w cieniu drugiej fali epidemii. Przy tym trzeba mieć świadomość, że tym razem spadek nastrojundefinedw Polakundefinedw był znacznie mniejszy niż na wiosnę.

Już najświeższe dane na temat ruchu w internecie sugerują, że powiązany z drugą falą spadek zainteresowania mieszkaniami był znacznie niższy niż na wiosnę. To zainteresowanie sugeruje, że bieżący popyt może być tylko trochę niższy niż przed rokiem. Podobnie sprawę przedstawiają dane GUS. Sugerują one spadek nastrojundefinedw konsumentundefinedw w kontekście ważnych zakupundefinedw (m.in. nieruchomości) o zaledwie 15 punktundefinedw (pomiędzy wrześniem, a listopadem). To cztery razy mniej niż na wiosnę, gdy indeks obrazujący skłonność do dokonywania ważnych zakupundefinedw spadł aż o prawie 59 punktundefinedw (pomiędzy marcem i kwietniem) (link).

Wszystko dlatego, że dziś jesteśmy mądrzejsi o doświadczenie. Jesteśmy w stanie lepiej przewidywać co zmieni w naszym życiu epidemia i jakie będą jej skutki gospodarcze. Wiemy, że popytowi na nieruchomości sprzyjają najniższe w historii stopy procentowe i postrzeganie tego rynku jako bezpiecznej, undefinedprzeciwinflacyjnejundefined przystani dla kapitału. Ponadto majacząca się na horyzoncie perspektywa skutecznej szczepionki daje nadzieję, że dziś kupione mieszkanie wejdzie na rynek w znacznie bardziej sprzyjającym otoczeniu. Dlatego uprawniona wydaje się teza, że końcundefinedwka roku będzie dla rynku mieszkaniowego całkiem niezła. O tym, że problemy wynikające z drugiej fali zachorowań powinny okazać się przejściowe sugerują też działania bankundefinedw, ktundefinedre deklarują, że nie zakręcają kurkundefinedw z kredytami ani nie podnoszą wymagań odnośnie wkładu własnego (link).

popularność hasła mieszkanie

Artykuły, które mogą Cię zainteresować

Stopy procentowe, WIBOR a zakup mieszkania #SĘKwFinansach - Oskar Sękowski

Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała o kolejnej z rzędu podwyżce stóp procentowych. Nie pozostaje to bez wpływu na raty kredytów i zdolność finansową polskich rodzin. Komentarz odnośnie aktualnej sytuacji na rynku nieruchomości i finansów oraz wyjaśnienie podstawowych pojęć zapewnia Oskar Sękowski, redaktor mieszkanie.pl i analityk branżowy. Zapraszamy na 1 odc. nowej serii!