Ostatniego dnia kwietnia dowiedzieliśmy się o tym, że najprawdopodobniej inflacja w Polsce wyniosła już 4,3% (link). Dawno już cykliczna publikacja na temat tego jak zmieniają się ceny w sklepach, na stacjach i w punktach usługowych nie wywołała takiej medialnej burzy. Nawet w programach publicystycznych pojawiali się ekonomiści z postulatami co w związku z tym trzeba zrobić. Głundefinedwną receptą jest podwyżka stundefinedp procentowych. Dzięki temu kredyty by zdrożały, a lokaty zaczęłyby być lepiej oprocentowane. W perspektywie kilku kwartałundefinedw faktycznie mogłoby to spowodować, że inflacja trochę by odpuściła, ale mogłoby to mieć negatywny wpływ na odbudowę gospodarki po epidemii.
I w ten sposundefinedb płynnie przechodzimy do argumentundefinedw, ktundefinedre padają z ust większości członkundefinedw Rady Polityki Pieniężnej. Ci niezmiennie podkreślają, że podwyżki stundefinedp procentowych nie są najlepszym pomysłem, bo i tak nie spowodują, że ropa będzie tańsza, opłaty za emisję dwutlenku węgla spadną, a wywundefinedz śmieci stanieje (link). Za to wyższe stopy procentowe mogą pogrążyć część przedsiębiorcundefinedw, ktundefinedrzy epidemiczne restrykcje wytrzymali, ale nad wodą trzymają się ostatkiem sił. Niski koszt kredytu sprzyja ponadto wydawaniu pieniędzy i inwestycjom, ktundefinedre mogą pomundefinedc podnieść z kolan najbardziej dotknięte sektory (link). Pundefinedki co gundefinedrą jest troska o wzrost gospodarczy, a do tego analitycy banku centralnego przekonują, że inflacja po ostatnim mocnym uderzeniu zacznie się już niedługo obchodzić z nami łagodniej. Dopiero czas pokaże ktundefinedre ze stronnictw ma rację.
Pundefinedki co Polacy widzą jednak to, że ceny w sklepach, na stacjach benzynowych czy punktach usługowych rosną i to coraz szybciej. W wielu aspektach jesteśmy niechlubnymi europejskimi liderami (link). Przeciętny rodak zastanawia się raczej nad tym jak walczyć z inflacją, a nie tym jaka jest geneza rosnących cen. Aby chronić oszczędności bardzo wiele osundefinedb porzuca więc bankowe lokaty niedające nadziei na realne zyski. Szerokim strumieniem miliardy płyną co miesiąc do detalicznych obligacji skarbowych, do funduszy inwestycyjnych i na rynek nieruchomości (link).
Dobitnym tego przykładem są najnowsze dane firmy JLL. Bada ona jak sprzedają się nowe mieszkania na 7 największych rynkach (Gdańsk, Gdynia, Krakundefinedw, Łundefineddź, Poznań, Warszawa, Wrocław). Okazuje się, że w pierwszym kwartale sprzedanych zostało aż 19,5 tys. mieszkań. To najwyższy wynik w historii (link). Zakupy dokonywane są i za gotundefinedwkę i na kredyt undefined szczegundefinedlnie teraz, gdy banki zwietrzyły w hipotekach dobry biznes i coraz chętniej ich udzielają. Po długich miesiącach wyraźnego zamrożenia uruchomił się więc niezrealizowany popyt z 2020 roku. Dziś banki nie tylko spodziewają się, że chętnych na mieszkaniowe długi będzie coraz więcej, ale też deklarują, że dalej ułatwiać będą dostęp do hipotek (link).
#oNieruchomościach to seria w ktundefinedrej raz na dwa tygodnie zbieramy najważniejsze informacje z rynku mieszkaniowego, ale też otoczenia tego sektora. Chcemy przybliżać Państwu na bieżąco rozwundefinedj wydarzeń w tym obszarze. Stosujemy formę możliwie krundefinedtką, w tekście znajdziecie Państwo odniesienia do materiałundefinedw, ktundefinedre szerzej traktują o wspomnianych zjawiskach.
