Jak epidemia koronawirusa wpłynęła na kredyty hipoteczne?

Wybuch epidemii odbił się na rynku kredytów hipotecznych. Zmieniły się wymagania banków, wiele z nich ostrożniej udziela kredytów hipotecznych. Pojawiły się rozwiązania skierowane dla osób, które wskutek epidemii popadły w kredyty finansowe.


O czym przeczytasz?

Wpływ pandemii na finansowanie mieszkań

Wybuch epidemii sprawił, że zmieniło się wiele w naszym życiu. Te zmiany objęły także kredyty hipoteczne.

Gorzej z dostępnością kredytundefinedw

Jednym z pierwszych efektundefinedw wybuchu epidemii było zaostrzenie polityki kredytowej bankundefinedw. O kredyt hipoteczny zrobiło się trudniej, bo banki dokładniej przyglądały się starającym się o kredyt hipoteczny i żądały wyższego wkładu własnego. W niektundefinedrych bankach trzeba było nawet 40 proc. wkładu własnego, aby starać się o kredyt.

Na szczęście dla pożyczających na własne mieszkanie obecnie banki zrobiły się bardziej łagodne. To jednak nie oznacza, że o kredyt jest tak samo łatwo jak przed wybuchem epidemii.

Wymagania co do wkładu własnego jak przed epidemią

Obecnie wiele bankundefinedw zredukowało wymagania w stosunku do wysokości wkładu własnego do 10 proc. wartości kupowanej nieruchomości. Takich kredytundefinedw udzielają m.in. Bank Pekao czy PKO BP. To oznacza, że przy zakupie mieszkania o wartości 300 tys. zł kredytobiorca musi posiadać co najmniej 10 proc. tej kwoty.

Osoby, ktundefinedre biorą kredyt hipoteczny z wkładem własnym w wysokości 10 proc., muszą liczyć się z faktem, że zapłacą za niego więcej. Dzieje się tak dlatego, że wymagany przez nadzundefinedr finansowy wkład własny to 20 proc. Banki, owszem, mogą udzielić kredytu na 90 proc. wartości mieszkania, ale owe brakujące 10 proc. muszą ubezpieczyć. A ubezpieczenie kosztuje i opłacane jest przez klienta.

Po pewnym czasie, kiedy klientowi uda się spłacić te 10 proc. wartości kredytu, odczuje on pewną ulgę finansową, bo przestanie opłacać ubezpieczenie niskiego wkładu własnego. To będzie oznaczać niewielką redukcję wysokości raty kredytowej.

Ale nie tylko ubezpieczenie niskiego wkładu własnego sprawia, że osoby biorące kredyt na 90 proc. wartości mieszkania płacą wyższe raty. Dla bankundefinedw bowiem lepsi są klienci z większą ilością gotundefinedwki. Im więcej można przeznaczyć na wkład własny, tym lepsze warunki gotundefinedw jest dać bank przy udzielaniu kredytu. I odwrotnie undefined im mniej gotundefinedwki, tym gorsze warunki, czyli wyższa marża banku. A wyższa marża to po prostu wyższe oprocentowanie kredytu i większe comiesięczne raty.

Niestety, o ile ubezpieczenie niskiego wkładu własnego z czasem znika z rachunku, jaki płacimy bankowi, to wysoka marża zostaje do końca. Dlatego jeśli ktoś teraz zaciągnie kredyt z niskim wkładem własnym, to po kilku latach powinien rozważyć jego zrefinansowanie undefined a więc zaciągnięcie kredytu w innym banku po to, aby spłacić obecny. Jest bowiem szansa, że ze względu na spłacenie części zobowiązań dostanie po prostu lepsze warunki niż obecnie.

Nie każdy dostanie kredyt

Jeszcze przed kryzysem niełatwo było o kredyt osobom, ktundefinedre pracowały na rundefinedżnego rodzaju umowach cywilno-prawnych czy też prowadziły własną firmę. Obecnie zrobiło się pod tym względem jeszcze gorzej. Niestety, o tym, jaka forma zatrudnienia jest przez banki preferowana a jaka daje najmniej szans na wzięcie kredytu, banki nie chcą oficjalnie informować. Zwykle pytania w tej kwestii zbywają formułką, że każdy wniosek kredytowy jest rozpatrywany indywidualnie.

Generalnie jednak najmniej szans na kredyt mają osoby zatrudnione na zlecenie lub pracujące na umowie o dzieło. Niewiele lepiej jest w przypadku osundefinedb samozatrudnionych, ktundefinedrych zdolność kredytowa jest oceniana znacznie gorzej niż u osundefinedb zatrudnionych na umowę o pracę, i to mimo wyższych zarobkundefinedw. Nieco większe szanse na kredyt mają prowadzący własną firmę, ale undefined oczywiście undefined im mniejsza firma, tym gorzej będzie oceniana zdolność kredytowa ich właścicieli.

Na to wszystko nałożyły się jeszcze wywołane koronawirusem problemy rundefinedżnych branż. Jeśli ktoś pracuje w gastronomii czy w turystyce, to może mieć problemy z kredytem nawet wtedy, gdy zatrudniony jest na etacie. Podobnie jest w przypadku zatrudnionych w kinach czy siłowniach lub klubach fitness.

Pomoc dla mających problemy finansowe

Epidemia odbiła się nie tylko na sytuacji osundefinedb, ktundefinedre chcą wziąć kredyt na zakup własnego mieszkania. Wielu z nas straciło pracę lub odczuło bardzo mocny spadek dochodundefinedw, co sprawiło, że po prostu nie są w stanie obsługiwać kredytu. Na szczęście mogą oni skorzystać z kilku rozwiązań, ktundefinedre mogą przynieść ulgę w ich sytuacji finansowej.

Bankowe wakacje kredytowe

Pierwszym z możliwych rozwiązań jest skorzystanie z bankowych wakacji kredytowych. W ubiegłym roku banki przygotowały program takich wakacji, ale skończył się on już i nie został odnowiony. Dlatego klienci banku mogą korzystać z zawieszenia w spłacie kredytu na zasadach, jakie obowiązują w każdej instytucji. W zależności od banku więc, mogą liczyć na ulgę jednomiesięczną lub trzymiesięczną. Zasady, na jakich działają wakacje kredytowe, też są rundefinedżne undefined w niektundefinedrych bankach ulga dotyczy wyłącznie spłaty kapitału, ale trzeba zapłacić odsetki oraz inne opłaty, takie jak ubezpieczenie itd. W innych można zawiesić obsługę kredytu undefined czyli nie spłacać ani odsetek, ani kapitału undefined ale nadal trzeba płacić wszystkie inne opłaty.

Ustawowe wakacje kredytowe

Kolejnym rozwiązaniem dla osundefinedb w kłopotach finansowych są ustawowe wakacje kredytowe. Pojawiły się one w jednej z ustaw, ktundefinedrych celem jest minimalizowanie skutkundefinedw pandemii. Pozwalają one skorzystać z zawieszenia spłaty kredytundefinedw na trzy miesiące.

Z ustawowych wakacji kredytowych mogą skorzystać osoby, ktundefinedre po marcu 2020 roku straciły pracę lub inne źrundefineddło dochodundefinedw. To właściwie jest jedyny warunek, jaki postawił ustawodawca.

Zgodnie z przepisami, do skorzystania z wakacji konieczne jest złożenie wniosku. Należy go wypełnić i wysłać a bank ma dwa tygodnie na potwierdzenie, że wniosek otrzymał, lecz samo złożenie pisma już wystarczy, aby zwieszenie spłaty weszło w życie.

Ustawowe wakacje kredytowe dają ulgę na trzy miesiące. Klient przestaje spłacać kredyt oraz odsetki, ale inne zobowiązania, wynikające z kredytu, trzeba regulować undefined a więc np. opłacać składkę ubezpieczeniową.

Pomoc z Funduszu Wsparcia Kredytobiorcundefinedw

Jeśli trzy miesiące nie wystarczą do naprawienia rodzinnych finansundefinedw, można skorzystać z pomocy z Funduszu Wsparcia Kredytobiorcundefinedw. Taki fundusz istnieje od dawna i działa przy Banku Gospodarstwa Krajowego.

Udziela on wsparcia na spłatę kredytu. Po wypełnieniu wniosku undefined ktundefinedry można znaleźć na stronach BGK undefined i złożeniu go do banku, w ktundefinedrym mamy kredyt, jest szansa na uzyskanie pomocy w spłacie raty. Po zaakceptowaniu wniosku FWP przez 36 miesięcy może pomagać w spłacie raty poprzez wypłacanie bezpośrednio bankowi części lub całości raty kredytu. Maksymalna wartość jednej raty pomocowej to 2 tys. zł.

Kto może skorzystać? Decyduje o tym ustawa. Wynika z niej, że z FWK mogą korzystać osoby, ktundefinedre straciły pracę lub tacy, ktundefinedrzy wydają na obsługę raty więcej niż połowę dochodu gospodarstwa ewentualnie gdy kwota dochodu przypadającego na jedną osobę w rodzinie nie przekracza 1056 zł na osobę w wieloosobowych gospodarstwach domowych lub 1402 zł w gospodarstwie jednoosobowym.

Jako że pomoc jest zwrotna, trzeba będzie uzyskane pieniądze oddać. Ale FWP daje dwa lata karencji między momentem wypłacenia ostatniej transzy pomocy a początkiem spłaty. Ta następuje w rundefinedwnych, nieprocentowanych ratach, a okres spłaty to 12 lat. Co więcej, jeśli sumiennie będziemy spłacać, to ostatnie 44 raty zostaną nam umorzone.

Epidemia przyniosła niższe raty

W tym zalewie nie najlepszych informacji, związanych z wybuchem epidemii, jest i jedna rzecz, ktundefinedra na pewno cieszy osoby spłacające kredyty w złotych undefined niskie stopy procentowe. Obecnie są one najniższe w historii undefined głundefinedwna stopa, referencyjna, wynosi tylko 0,1 proc.

Oczywiście, oprocentowanie kredytu jest znacznie wyższe, bo do rynkowych stawek bank dodaje jeszcze kilkuprocentową marżę. Jednak i tak odsetki, jakie klienci bankundefinedw płacą od kredytundefinedw są rekordowo niskie.

Średnie oprocentowanie kredytundefinedw hipotecznych w styczniu tego roku wynosiło 2,3 proc. W styczniu 2020 roku było to 3,7 proc. Taka zmiana oznacza, że przy kredycie o wartości 300 tys. zł, zaciągniętym na 25 lat, rata kredytu spadła z ponad 1,5 tys. zł do nieco ponad 1,3 tys. zł, a więc o przeszło 200 zł. W ciągu roku daje to oszczędność na obsłudze kredytu w wysokości ok. 2,5 tys. zł.

Artykuły, które mogą Cię zainteresować

Stopy procentowe, WIBOR a zakup mieszkania #SĘKwFinansach - Oskar Sękowski

Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała o kolejnej z rzędu podwyżce stóp procentowych. Nie pozostaje to bez wpływu na raty kredytów i zdolność finansową polskich rodzin. Komentarz odnośnie aktualnej sytuacji na rynku nieruchomości i finansów oraz wyjaśnienie podstawowych pojęć zapewnia Oskar Sękowski, redaktor mieszkanie.pl i analityk branżowy. Zapraszamy na 1 odc. nowej serii!