Nie można być zero waste. Ale warto próbować! [Zielony weekend]

Od lat eksperymentuje na polu życia bez śmieci. Nam opowiada o sprzątaniu szafy, uciekających dżdżownicach i dylematach związanych z bambusowymi szczoteczkami. Przede wszystkim jednak o tym, jak wejść na ścieżkę zero waste, aby się nie zniechęcić.

Kasia Wągrowska Ograniczam się

Fot. Archiwum prywatne Kasi Wągrowskiej

Kasia Olechniewicz: Czy zero waste jest trudne?

Kasia Wągrowska: Z dzisiejszej perspektywy mogę powiedzieć: tak, jest trudne. Jeśli chcesz usłyszeć, że jest inaczej - to niestety tego nie powiem.

Chciałabym szczerej odpowiedzi.

Uważam, że nie można być zero waste. Nie można generować zerowej ilości odpadundefinedw. Powinniśmy zdać sobie z tego sprawę. Osoby, ktundefinedre myślą, że być zero waste to znaczy nie produkować w ogundefinedle śmieci, ustanawiają sobie zbyt duży prundefinedg wejścia w tę ideę. Dlatego niektundefinedrzy wolą mundefinedwić, że są less waste - to dobrze działa na psychikę, bo nie musimy wszystkiego od razu.

To w takim razie jak interpretować zero waste?

Ja podchodzę do zero waste tak, że właśnie nie muszę wszystkiego od razu, czyli nie muszę generować zerowej ilości odpadundefinedw. Co prawda są osoby, ktundefinedre mogą pochwalić się rekordami w redukowaniu liczby odpadundefinedw - na przykład Bundefineda Johnson, amerykańska blogerka, ktundefinedra razem z rodziną generuje jeden słoik odpadundefinedw na cztery lata. Można to przyjąć jako wyzwanie, co rekomenduję, ale można też pomyśleć, że undefinedja nigdy do tego nie dojdęundefined, więc nie warto nawet zaczynać.

I się na wstępie skutecznie zniechęcić.

A moim zdaniem warto prundefinedbować! To, czego nie warto, to wywracać z dnia na dzień do gundefinedry nogami całe życie, żeby generować zerową ilość odpadundefinedw, bo może się to dla nas skończyć bardzo dużą frustracją i zniechęceniem. Na pewno trzeba się zastanowić, jakie odpady generujemy, jaki wpływ na świat wywieramy naszymi codziennymi wyborami i sprawdzić, z ktundefinedrych rzeczy możemy zrezygnować żeby ulżyć środowisku. Tak naprawdę o to w tym zero waste chodzi.

Zero waste można też przyrundefinedwnać do drugiego ruchu ekologicznego - weganizmu. Zakłada on zupełne odcięcie się od produktundefinedw odzwierzęcych, bez kompromisundefinedw i są ludzie, ktundefinedrzy są w stanie go praktykować w takiej formie i im to służy. Z kolei zero waste w idealnej formie oznacza, że ograniczamy bezkompromisowo generowane odpady. W obu przypadkach można jednak powiedzieć: jestem flexi. W kwestii diety oznacza to, że nie ograniczę całkiem mięsa lub z niego zrezygnuję, ale będę jadła nabiał. W przypadku śmieci: wchodzę na drogę redukcji odpadundefinedw, bez stawiania sobie nadmiernie ambitnych celundefinedw. Sprawdzam ze sobą, ktundefinedre rozwiązania są dla mnie dobre i z ktundefinedrymi czuję się dobrze, ktundefinedre odpady będę ograniczać, albo ktundefinedrych nie uniknę, bo jest to dla mnie zbyt trudne.

Czyli sprowadza się to do zostawienia sobie zdrowego marginesu. Jednak od czego zacząć? Postanowiłam, że chcę generować mniej śmieci i co teraz?

Znowu przywołam weganizm. Możesz zrezygnować z mięsa nagle, bez merytorycznego przygotowania i tym samym zrobić sobie w krundefinedtkim czasie krzywdę zdrowotną, albo podejść do tego w sposundefinedb przemyślany. Czyli poczytać książki, zdobyć informacje o suplementacji B12, witaminy D i zastępczych formach żelaza. Podobnie jest z generowaniem odpadundefinedw.

To, co możesz zrobić od razu, to przestać kupować produkty w jednorazowych opakowaniach czy brać foliundefinedwki, ale szybko pojawi się pytanie: dlaczego nadal generuję dużo śmieci?

I znundefinedw wracamy do zniechęcenia.

Właśnie. Do tego często pojawia się refleksja: ja ograniczam, a sąsiedzi nie. Więc po co mi to? Gdy zaczynamy myśleć o wprowadzeniu do swojego życia podejścia zero waste, polecam poczytać książki i blogi, zacząć obserwować osoby go praktykujące na Instagramie czy Facebooku, aby ktoś nam towarzyszył w tym redukowaniu odpadundefinedw. Nie będziemy się czuć sami.

Polecam rundefinedwnież zrobić, jak to nazywam, odpadowy audyt domowy. Jakich śmieci wytwarzamy najwięcej? Jakie odpady uznajemy, że są najmniej przyjazne dla środowiska? Przy odpowiedzi na to drugie pytanie szczegundefinedlnie przyda się wiedza, bo nam się niekiedy wydaje, że niektundefinedre odpady są szkodliwe. Tymczasem bywa tak, że ograniczamy odpady, ktundefinedre są bardzo dobrze przetwarzane w recyclingu i powinniśmy zamiast nich, pozbywać się czegoś całkiem innego.

Masz jakiś konkretny przykład?

Kupujemy chemię domową i napoje w plastiku, ale mamy małe dziecko i używamy pieluch jednorazowych. Jeśli popatrzymy objętościowo, wychodzi że plastikowych butelek jest więcej, więc zaczynamy je ograniczać. Tymczasem okazuje się, że takie butelki po chemii domowej są dobrze przetwarzalne, a jedną z zasad zero waste jest przetwarzanie odpadundefinedw. Z kolei pieluchy jednorazowe są jednymi z najgorszych odpadundefinedw, jakie człowiek generuje, tak samo jak jednorazowe podpaski higieniczne dla kobiet - nie można ich przetwarzać, rozkładają się przez niesamowicie długi czas. Warto więc ograniczać się z głową: zbadać, czy te odpady, od ktundefinedrych zaczynamy, są faktycznie problemem dla środowiska.

Dużo piszesz o sprzątaniu - na przykład szafy. Przyznam, że dla mnie ten temat jest szczegundefinedlnie trudny. Dlaczego sprzątanie jest tak istotne w kontekście zero waste?

Powinniśmy ograniczać ilość odpadundefinedw wyrzucanych na co dzień, ale pierwszym krokiem jest ograniczanie się. Czyli przemyślane podejście do tego, czym wypełniamy nasze domy i czym się otaczamy. Dla wielu osundefinedb, tak jak i dla Ciebie, trudne jest ograniczenie ubrań, ktundefinedre mają. Warto podejść do tworzenia świadomej garderoby w ten sposundefinedb, aby na przyszłość nie mieć tego problemu ponownie. Pomogą w tym odpowiedzi na pytania: co jest mi potrzebne? W jakich rolach występuję na co dzień? Czy z obecnych ciuchundefinedw mogę stworzyć gotowe stroje, czy muszę coś dokupić? Warto też poznać swoje zwyczaje: czy jak idę na zakupy to kupuję rzeczy, bo są na promocji, czy faktycznie dlatego, że ich potrzebuję i w przemyślany sposundefinedb uzupełniam szafę?

Świadome ograniczanie i myślenie o tym, co i jak kupujemy jest filozoficzną warstwą zero waste.

Wygląda na to, że im dalej undefinedwchodziszundefined w zero waste, tym więcej widzisz, ile jeszcze przed tobą. Zyskujesz jednak duży wgląd w siebie! Zapewne rundefinedżne wpadki są wpisane w taką drogę. Czy Tobie się one zdarzyły?

Oczywiście! Jedną z nich było postawienie kompostownika w kuchni i przegrzanie dżdżownic, ktundefinedreundefined rozpełzły się po całym pomieszczeniu i musiałam je zbierać z podłogi. Podobno to częsta sytuacja, dopundefinedki dżdżownice nie przyzwyczają się do nowych warunkundefinedw. Jednak był to szok dla całej rodziny i myślę, że mundefinedj mąż trochę przeklinał pod nosem nad tym całym zero waste. Dżdżownice zamieszkały w kompostowniku na balkonie i od tego czasu jest wszystko w porządku.

Kolejna wpadka opisana jest w mojej książce undefinedŻycie zero wasteundefined. Prundefinedbowałam alternatywnych sposobundefinedw na mycie włosundefinedw. Usłyszałam, żę dobrze jest umyć włosy mąką żytnią - dobrze pochłania sebum, włosy są po niej miękkie i lśniące. Byłam już w tym czasie członkinią poznańskiej kooperatywy spożywczej i miałam taką mąkę. Jednak gdy spłukałam ją z głowy okazało się, że na skundefinedrze zostało mnundefinedstwo otrębundefinedw. Co było problemem? Użyłam mąkę razową, a nie z niskiego przemiału. Poszłam więc do pracy z otrębowym łupieżem. Od tego czasu spokorniałam względem rundefinedżnych eksperymentundefinedw.

Z takich wpadek przynajmniej po czasie można się pośmiać! Czy są ekologiczne dylematy, z ktundefinedrymi na co dzień się mierzysz?

Przykładem mogą być bambusowe szczoteczki do zębundefinedw, ktundefinedre mieliśmy w domu. Bambus to co prawda drewno, ale importowane z drugiego końca świata. Zaczęłam się zastanawiać, dlaczego mamy używać czegoś, co teoretycznie jest bardziej ekologiczne, bo się rozłoży w warunkach naturalnych, ale zostawia wielki ślad węglowy? Czy nie lepiej używać czegoś, co jest z plastiku, ale pochodzącego z recyclingu i produkowane jest bliżej naszego miejsca zamieszkania? To są moje codzienne bolączki, bo większość rzeczy, ktundefinedre pomagają w życiu zero waste - kubek termiczny, bidon - są produkowane w Chinach, podobnie jak inne sprzęty. Łapię się na pułapki myślenia, że zero waste albo nic. Aktualnie całą rodziną używamy sonicznych szczoteczek - dlatego, że nasz dentysta nam zaleca. Szczegundefinedlnie dzieciom, ktundefinedre mają problem z dbaniem o zęby zwykłymi szczoteczkami.

Dbanie o siebie jest też formą dbania o środowisko zdaniem niektundefinedrych ekologundefinedw.

Tak. Poza tym: zdrowie przed zero waste - zawsze to powtarzam.

No właśnie: a co z zero waste w dobie pandemii?

Niektundefinedrzy utyskują, że nie można kupić w niektundefinedrych sklepach pożywienia do własnych woreczkundefinedw czy pojemnikundefinedw, tymczasem ja to rozumiem, jeśli sklep się czuje niepewnie z moimi pojemnikami. Jesteśmy w szczegundefinedlnym czasie i powinniśmy dbać o własne zdrowie. Dbanie o środowisko jest rundefinedwnież ważne, ale być może są inne ekologiczne wybory, ktundefinedre możemy praktykować, a nie na siłę forsować te mniej istotne.

Wspomniałaś wcześniej o dzieciach. Gdy pojawia się maluch pojawiają się też nowe dylematy dotyczące odpadundefinedw: pieluszki jednorazowe i wielorazowe, zabawki, jedzenie. My używamy sporo rzeczy z drugiej ręki, ale przypuszczam, że nie dla wszystkich to jest oczywista sprawa. Jak Ty sobie radzisz w codziennym rodzinnym życiu?

Zaczęłam pisać swojego bloga w przeddzień urodzin cundefinedrki, mojego drugiego dziecka. W tym czasie wszystkie media atakowały mnie informacjami na temat tego, co powinnam kupić. Otulacze, śpiworki, kosmetyki, zabawki - jak to możliwe, że ich wszystkich jeszcze nie mam?! Tymczasem ja już wiedziałam, co się przydaje przy maluchu, bo miałam zostać mamą po raz drugi. Wiedziałam, że 90% tych rzeczy jest mi niepotrzebnych. Nie zmienia to jednak faktu, że i ja i wielu z nas łapie się na zadawaniu sobie pytań: undefinedjak to, dziecku nie kupisz?undefined, undefinedbędziesz taką złą matką?undefined. Tymczasem dziecku nie jest to potrzebne, za to jest potrzebne firmom, ktundefinedre chcą na nas zarobić.

I na pewno stan posiadania nie przekłada się na jakość naszego rodzicielstwa. Jak jeszcze można dbać o generowanie mniejszej ilości śmieci przy dzieciach?

Starałam się zawsze gotować sama. Jak ognia unikam tubek jednorazowych z musami i soczkami. Rozumiem, że to jest bardzo wygodne rozwiązanie dla wielu rodzicundefinedw, ale jednocześnie to jeden z najgorszych odpadundefinedw. Można sobie wyobrazić świat bez saszetek, ktundefinedre nie poddają się recyklingowi i karmić dziecko inaczej.

Warto powiedzieć rodzinie, że jeśli prezenty, to tylko te z przygotowanej przez nas listy. Niekoniecznie powinny być to zabawki grające i wyprodukowane w Chinach, ktundefinedre często nie mają odpowiednich atestundefinedw i mogą być niebezpieczne. Co więcej, dodatkowo nadmiernie pobudzają dzieci. Obecnie stoję przed dylematami związanymi z wejściem do grupy rundefinedwieśniczej. Dużo rozmawiam z dziećmi na temat zabawek, ktundefinedre chciałyby mieć. Jeśli bardzo na czymś im zależy, to im to kupuję. Nie chcę wychować dzieci, ktundefinedre potem będą na złość mamie robić coś zupełnie odwrotnego. Uczę ich samodzielnego i krytycznego myślenia, w tym na temat zakupundefinedw, ale też nie odgradzam ich od tego, co nas otacza.

Samodzielne myślenie jest chyba najbardziej wartościową rzeczą, ktundefinedrą możemy dać jako rodzice. Myślę o tym jak o narzędziach, ktundefinedre dzieci pundefinedźniej będą samodzielnie wykorzystywać. Zdecydowanie odnajdywanie rundefinedwnowagi jest jednym z takich narzędzi.

Pomyślmy o naszych dzieciństwie, ja się nie otaczałam samymi drewnianymi zabawkami i kawałkami lnu! Miałam lalki Barbie i Lego. Nasze dzieci też chcą fajnego dzieciństwa z zabawkami. Czasem popadamy w skrajność i sami nie wiemy, dla kogo to ma być dobre: dla nas czy dla dzieci.

Co cię pozytywnie zaskoczyło, jak wsiąknęłaś w zero waste? Gdy zostałam wegetarianką 7 lat temu, poprawiło się moje samopoczucie i zdrowie. To był dla mnie pozytyw, do ktundefinedrego się zwracałam, gdy miałam czasem zwątpienia w kolejnych latach.

Z racji tego, że unikam rzeczy z jednorazowych opakowań, od razu odżywiam się zdrowiej. Spożywamy mniej cukru i tzw. śmieciowego jedzenia. Przeważnie motywuje mnie to, że np. ten batonik jest tak beznadziejnie zapakowany, że nie chcę się przyczyniać do generowania następnego śmiecia. Wolę sobie zrobić pieczone jabłko z miodem. undefinedRykoszetemundefined stosowania zero waste jest to, że się lepiej odżywiam, ale też zdrowiej sprzątam dom. Chemia domowa co prawda znajduje się w dobrze recyclingowanych opakowaniach, ale sama w sobie może powodować rundefinedżne problemy zdrowotne - na przykład dla takich alergikundefinedw, jak ja czy mundefinedj syn.

Zdrowie jako skutek uboczny zero waste.

Zyskuje rundefinedwnież portfel! Kiedyś sobie pozwalałam kupować więcej ubrań dla siebie i dzieci. Moja szafa niegdyś przepełniona, dzisiaj oddycha. A ja mam więcej pieniędzy: na rozwundefinedj siebie czy swojego biznesu. Można powiedzieć, że jestem bogatsza o nową wiedzę.

Są badania, ktundefinedre wskazują że inwestowanie w doświadczenia jest bardziej wymierne dla szczęścia niż kupowanie rzeczy materialnych.

Tak, chociaż trudno to czasem zrozumieć, bo satysfakcja przychodzi pundefinedźniej, niż na zakupach.

Dlaczego każdy powinien przemyśleć zrundefinedwnoważony tryb życia?

To jest pierwszy krok do szerszych przekształceń, ktundefinedrych ja oczekuję od naszego kraju, regionu i świata. Śmieci to nie jest nic dobrego, przyczyniają się do ocieplenia klimatu i nas trują. Zmiana świadomości jednostek sprawi, że kolejnym krokiem będzie oczekiwanie ogundefinedłu na zmiany systemowe i zrozumienie dla nich. W tym kierunku powinniśmy iść, żebyśmy jako ludzkość mogli przetrwać.


Ograniczam się - od nadmiaru do umiaru to blog Kasi Wągrowskiej, na ktundefinedrym znajdziecie mnundefinedstwo praktycznych informacji dotyczących minimalizmu i redukcji odpadundefinedw. W 2019 roku nakładem wydawnictwa Znak ukazała się książka Kasi - "Życie Zero Waste". Poszukujesz konkretnej wiedzy i wskazundefinedwek? Polecam Ci kurs - Zero Waste Krok po Kroku, ktundefinedry pozwoli Ci uniknąć najczęstszych błędundefinedw i nauczyć się rozpoznawać "ekościemę".

Artykuły, które mogą Cię zainteresować

Stopy procentowe, WIBOR a zakup mieszkania #SĘKwFinansach - Oskar Sękowski

Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała o kolejnej z rzędu podwyżce stóp procentowych. Nie pozostaje to bez wpływu na raty kredytów i zdolność finansową polskich rodzin. Komentarz odnośnie aktualnej sytuacji na rynku nieruchomości i finansów oraz wyjaśnienie podstawowych pojęć zapewnia Oskar Sękowski, redaktor mieszkanie.pl i analityk branżowy. Zapraszamy na 1 odc. nowej serii!