Transformacja energetyczna w czasie wojny

Podwyżki cen surowców staną się naszą codziennością. W perspektywie mamy jednak samowystarczalność i zatrzymanie postępującej katastrofy klimatycznej.


O czym przeczytasz?

Transformacja energetyczna a wojna

- Piec wymieniłem na gazowy zaledwie kilka miesięcy temu, korzystając z samorządowego programu Czyste Powietrze. Jednym z warunkundefinedw uczestnictwa była likwidacja pieca węglowego. Teraz zaczynam żałować - mundefinedwi Bartosz, właściciel domu jednorodzinnego w Lublinie. - Obawiam się szokujących podwyżek. Biorę pod uwagę zakup drugiego pieca na pellet, jako zapasowego źrundefineddła ogrzewania, bo do węgla nie chcę wracać. Chociaż jak w takich czasach myśleć o ekologii?

Gaz docierający do domu Bartosza, podobnie jak do większości budynkundefinedw w Polsce, dostarczany jest przez Polską Spundefinedłkę Gazownictwa (PSG). Od nowego roku PSG podniosła stawki dystrybucyjne jako operator, a PGNiG zwiększyła cenę samego błękitnego paliwa. W efekcie, mimo obniżenia przez rząd podatku VAT z 23 na 8 procent na okres trzech pierwszych miesięcy 2022 r, przeciętny rachunek wzrośnie od 36 do nawet 53 procent. Największy wzrost odczują właściciele domundefinedw ogrzewanych gazem - wg portalu Rachuneo, będzie to średnio 2350 zł brutto w skali roku.

Ale wszystkie te dane i wyliczenia mogą być już nieaktualne. Inwazja Rosji na Ukrainę zmieniła wszystko, włącznie z rynkiem energetycznym.

Nord Stream 2 pada, a ceny paliwa szaleją

Projekt Nord Stream 2 miał zapewnić dostawy gazu dla całej Europy z wykluczeniem Ukrainy. Polska, podobnie jak inne kraje Europy środkowo-wschodniej, sprzeciwiały się tej inwestycji, jednak jako państwa o mniejszej sile przebicia w Unii niż Niemcy, nie mieliśmy możliwości zablokowania inwestycji. W budowę NS2 zaangażowane były Francja, Austria, Niemcy i holendersko-brytyjski Shell. Jednak najważniejszym inwestorem był tutaj oczywiście rosyjski Gazprom. Dziś wiadomo, że projekt nie powstanie, bo siundefineddmego dnia rosyjskiej inwazji NS2 ogłosił upadłość. Publikowane przez Rosjan dementi niczego nie zmieni, ponieważ Zachundefinedd postanowił całkowicie przebudować europejską politykę energetyczną.

Siedziba Gazprom w Moskwie

To więcej niż rewolucja. Wiele stolic Starego Kontynentu intensywnie pracuje nad znalezieniem alternatywy dla rosyjskiego gazu i paliw. Jest czego szukać - w 2019 r. aż 27 państw UE w 80 proc. gaz importowało. 41 proc. pochodziło ze źrundefineddeł rosyjskich. Chodzi nie tylko o gaz ziemny, ale też skroplony gaz LPG, ktundefinedry jest produktem rafinacji ropy naftowej. Roczne zużycie w 2020 r. błękitnego paliwa w Polsce wyniosło 20 miliardundefinedw metrundefinedw sześciennych. Z tego jedynie 3,8 mld wydobyto na terenie kraju, 3,7 mld pochodziło z USA i Kataru, a 1,2 mld PGNiG zakupił od Pakistańczykundefinedw i Norwegundefinedw. Pozostała część, czyli prawie 9 mld metrundefinedw sześciennych, pochodziła z Rosji.

-W cenę surowcundefinedw trzeba zawsze wliczyć emocje - mundefinedwi obrazowo dr Jakub Bogucki, analityk rynku paliw e-petrol.pl. - Na szczęście, jeśli idzie o gaz LPG i ropę, Polska nie jest w złej pozycji - mamy wystarczający zapas paliw i ropy naftowej oraz posiadamy infrastrukturę do odbioru paliw płynących do nas drogą morską, np. z USA. Prawdą jednak jest, że ceny będą gwałtownie rosnąć - 2 marca metr sześcienny benzyny Pb95 od PKN Orlen kosztował 5476 zł, następnego dnia było to już 5476 zł. Benzyna Pb98 w ciągu doby podrożała z 5769 do 5985 zł. Z kolei w przypadku oleju napędowego dobowa zwyżka wyniosła prawie 400 zł (w środę 5833 zł za metr sześcienny, a w czwartek 6203 zł).

Jeśli tempo wzrostu się utrzyma, jeszcze w marcu na totemach stacji benzynowych zobaczymy nawet 7 zł za litr. I to niezależnie od tego, z jakiego państwa będziemy importować paliwo.

Polska węglem stoi?

Kopalnia węgla

Chociaż 80 proc. naszego przemysłu opartych jest na węglu, wcale nie jesteśmy samowystarczalni. Polskie kopalnie od lat mają trudności z wydobyciem odpowiedniej ilości węgla, a poza tym węgla odpowiedniej jego jakości. Jesteśmy co prawda drugim po Rosji producentem węgla kamiennego na kontynencie, jednak nie potrafimy zapewnić naszym elektrowniom i ciepłowniom odpowiedniego paliwa. W naszych złożach nie ma bowiem węgla niskosiarkowego, ktundefinedry spełnia normy emisyjne i może tym samym służyć do produkcji ciepła. I dlatego węgiel niskosiarkowy z kopalni odkrywkowych od lat importujemy z Rosji.

- Zarundefinedwno Polska jak i UE są w stanie poradzić sobie bez rosyjskiego węgla zdecydowanie łatwiej niż bez gazu czy ropy naftowej, choć w Polsce jego udział w imporcie to ok. 70 procent - mundefinedwi Karolina Baca-Pogorzelska, dziennikarka specjalizująca się w branży energetycznej i gundefinedrniczej. - Porty morskie są gotowe przeładować 8 mln ton węgla więcej w skali roku (mniej więcej tyle przyjeżdża do nas z Rosji), a kopalnie w innych krajach zaspokoją nasze niedobory. Na pewno jednak cena surowaca będzie wyższa. To rundefinedwnież dobry powundefinedd do tego, by szybciej uniezależnić się od węgla w ogundefinedle.

Węgiel może przypłynąć do nas np. z Kolumbii, a nie docierać z Syberii. Aby tak się stało, konieczne będzie rozwiązanie umundefinedw z Rosjanami oraz pogodzenie się ze wzrostem cen.

Norweski gaz a sprawa polska

Wiele nadziei na usamodzielnienie się od Rosjan przynosi Baltic Pipe. To rurociąg, ktundefinedry ma połączyć Polskę z Norwegią poprzez terytorium duńskie. Jest polsko-duńską inwestycją, ktundefinedra zgodnie z harmonogramem przedstawionym jeszcze przed inwazją na Ukrainę, miała ruszyć jesienią 2022 r. Tymczasem 1 marca prace nabrały tempa. Duńska Agencja Ochrony Środowiska, dotychczas zwlekająca z podjęciem decyzji zareagowała na działania Putina i pozytywnie zaopiniowała projekt. Wszystko wskazuje więc na to, że faktycznie następny sezon grzewczy w domu Bartosza i innych z piecami dwufunkcyjnymi, zacznie się z norweskim, a nie rosyjskim gazem.

Czy jednak przepustowość Baltic Pipe da radę udźwignąć popyt Polski i Czech na niebieskie paliwo?

-Potencjał Baltic Pipe, rozszerzenie dostaw LNG i nasze wydobycie zabezpieczają polskie potrzeby - uspokaja Karolina Baca-Pogorzelska. Ale ostrzega: - To się jednak może zmienić. Według wszelkich prognoz zapotrzebowanie na gaz w Polsce będzie rosło średnio o 1 mld m3 w skali roku. Pytanie, jak wtedy pokryjemy niedobory? Kontrakt jamalski (porozumienie między Polską a Rosją dotyczące dostaw gazu w latach 2000-2022, przyp. red.) kończy się z ostatnim dniem tego roku. Jego przedłużenie nie wchodzi w grę.

Dlatego też rozbudowywany jest terminal LNG w Świnoujściu, ktundefinedry umożliwia odbiundefinedr gazu w formie skroplonej -a ten może dopływać do nas w olbrzymich ilościach z USA i Kataru. W marcu zapowiadane są rekordowe dostawy - jak informuje prezes PGNiG Paweł Majewski, będzie to nawet pięć ładunkundefinedw skroplonego gazu ziemnego po 120 milionundefinedw metrundefinedw sześciennych paliwa. Przez ponad 5 lat działalności gazoportu, w żadnym miesiącu nie przyjęliśmy jeszcze takiej liczby dostaw.

Świnoujście gazoport

Pojawia się jednak pytanie, jak długo inwestować w paliwa kopalne, skoro obrundefinedt nimi i transport jest wyzwaniem dla infrastruktury, logistyki i ekonomii. Dlatego chęć usamodzielnienia się od zewnętrznych źrundefineddeł energii może znacząco wpłynąć na przyspieszenie kursu ku OZE.

Wiatr i słońce mają wszyscy

Ceny energii związane są nie tyle z rosnącymi sankcjami za emisję gazundefinedw cieplarnianych, co latami zaniedbań w kontekście modernizacji polskiej energetyki. Polski prąd w 70 proc. produkowany jest z węgla, a to ma katastrofalne skutki ekologiczne i, co coraz bardziej jest widoczne, ekonomiczne.

To prawda, że Polacy pokochali fotowoltaikę i trudno dziś znaleźć dom jednorodzinny przynajmniej bez kilku paneli PV na dachu. Tylko w 2021 r. podłączono 400 tys. nowych mikroinstalacji, a łączna moc przyłączeniowa wszystkich działających instalacji PV w naszym kraju w grudniu ubiegłego roku wyniosła 7,6 GW. Przypomnijmy, że stan mocy elektrycznej zainstalowanej dla wszystkich rodzajundefinedw źrundefineddeł, zarundefinedwno odnawialnych jak i konwencjonalnych, w grudniu 2021 wyniundefinedsł blisko 56 GW.

Knurundefinedw fotowoltaika ławka

Trend ten jednak znacznie wyhamuje. Rynek się nasycił, a do tego rząd zrobił wiele, aby obniżyć opłacalność tego rozwiązania. Zniesienie systemu opustundefinedw dla nowych prosumentundefinedw od końca marca 2022 r. zapewne przełoży się na spadek zainteresowania własną przydomową elektrownią. Poza tym, fotowoltaika jest dość chimerycznym źrundefineddłem pozyskiwania energii - produkcja prądu zależy od nasłonecznienia i temperatury, wymaga magazynowania, nie można na niej opierać gospodarki energetycznej kraju. Bardziej przewidywalna (ale nie stabilna) jest produkcja energii za pomocą turbin wiatrowych - prawdopodobnie z tego powodu rządzący pokładają nadzieję w farmach wiatrowych na Bałtyku, ktundefinedre zgodnie z dotychczasowymi deklaracjami do 2040 r. osiągnąć łączną moc co najmniej 6,5 GW.

To jednak wciąż wszystko za mało, aby mundefinedwić o transformacji energetycznej na dużą skalę. Wojna w Ukrainie, mimo całej tragedii, ktundefinedrą ze sobą niesie, może stać się silnym impulsem do pozytywnych zmian w kontekście odnawialnych źrundefineddeł energii w Polsce. Zintensyfikowanie działań zmierzających do uniezależnienia się od zakupu energii oraz potrzeba zaciśnięcia pasa być może zachęci rządzących do faktycznej, a nie pozorowanej dekarbonizacji. Ale trudno też nie zrozumieć postawy takich osundefinedb jak Bartosz, dla ktundefinedrych wymiana źrundefineddeł ogrzewania będzie wiązać się z olbrzymimi kosztami.

- Ci, ktundefinedrzy planowali na przykład wymianę kopciuchundefinedw z dopłatą, mogą się z tym wstrzymać ze względu na szalejące ceny surowcundefinedw - zauważa Baca-Pogorzelska. - Niemniej jednak wiem, jak przez okupację Donbasu od 2014 r. transformować musiała się sama Ukraina, odcięta wtedy od antracytu, najbardziej kalorycznego węgla, ktundefinedrego używała w energetyce. Przed 2014 r. mało kto obstawiał, że Ronat Achmetow, najbogatszy ukraiński oligarcha, przestawi się częściowo na budowę wiatrakundefinedw. Wojna wymusza w wielu dziedzinach rzeczy niespodziewane, więc i tu transformacja może nas pozytywnie zaskoczyć.

Wojna, ktundefinedrą wywołał Putin, wymusza zdecydowane działania niemal wszystkich światowych stolic. Jak zatem myśleć o ekologii w wojennych czasach? Jako o realnym rozwiązaniu problemundefinedw z brakiem dostępu do tradycyjnych surowcundefinedw. Chociaż na długo pożegnamy się z wygodą- to cena bezpieczeństwa, rundefinedwnież energetycznego, ktundefinedrą warto zapłacić.

Artykuły, które mogą Cię zainteresować

Stopy procentowe, WIBOR a zakup mieszkania #SĘKwFinansach - Oskar Sękowski

Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała o kolejnej z rzędu podwyżce stóp procentowych. Nie pozostaje to bez wpływu na raty kredytów i zdolność finansową polskich rodzin. Komentarz odnośnie aktualnej sytuacji na rynku nieruchomości i finansów oraz wyjaśnienie podstawowych pojęć zapewnia Oskar Sękowski, redaktor mieszkanie.pl i analityk branżowy. Zapraszamy na 1 odc. nowej serii!