Kosić czy nie - oto jest pytanie! Jak niepozorny trawnik wpływa na klimat [Zielony weekend]

Istnieje wiele przyjemniejszych sposobów na spędzanie czasu niż chodzenie z kosiarką. Dobra wiadomość jest taka, że trochę leniuchując, poprawiasz świat wokół siebie. A jeśli nie masz ogródka to i tak zyskujesz - wolność od dźwięku kos spalinowych.


O czym przeczytasz?

Nieskoszony trawnik: undefinedchaszczeundefined i kleszcze czy łąka i motyle?

Kwestia koszenia trawnikundefinedw jest tematem o ktundefinedrym rozprawiać można długo i szeroko. W ostatnich latach wywołuje sporo kontrowersji - w okresie wiosenno-letnim w mediach pojawiają się doniesienia na temat kolejnych nieporozumień między władzami miast i zarządami spundefinedłdzielni mieszkaniowych a mieszkańcami. Ci drudzy dzielą się na dwa obozy: będących za koszeniem i przeciw.

Jakie są argumenty obu stron? Osoby, ktundefinedre uważają, że trawniki powinny być koszone regularnie undefinedna zapałkęundefined są zdania, że wysokie trawy nie prezentują się estetycznie i przypominają bardziej zapomniane place budowy niż zadbaną przestrzeń publiczną. Dodatkowo uważają, że nie skoszone trawniki stają się siedliskiem undefinedszkodnikundefinedwundefined i rundefinedżnego rodzaju owadundefinedw. Ten argument paradoksalnie używany jest rundefinedwnież przez ich oponentundefinedw, ktundefinedrzy jednak nie stosują pejoratywnego określenia na owady i małe ssaki, ponieważ uważają je za konieczny element fauny miejskiej.

W tak postawionym sporze jedna grupa prezentuje się jako miłośnicy ładu i schludnego porządku, a druga jako fani nieokiełznanego chaosu. Myślę, że takie postrzeganie obu stron jest krzywdzące dla jednych i drugich i warto poszukać złotego środka - ekologia jest do tego dobrym sposobem.

Koszenie trawnikundefinedw w liczbach

Jak podaje Fundacja Łąka w Polsce - w naszym kraju znajduje się ponad 750 tysięcy hektarundefinedw trawnikundefinedw, ktundefinedre podlegają administracyjnie Urzędom Miejskim. Znajdują się nie tylko w centrach miast, ale rundefinedwnież przy drogach szybkiego ruchu, autostradach oraz w parkach. Tego typu zieleńce koszone są średnio 7 razy w roku, a niekiedy prawie dwukrotnie częściej - 12 razy. Z obliczeń Fundacji wynika, że na koszenie tych areałundefinedw zużywane jest ponad 37,5 mln litrundefinedw paliwa, co przeliczyć można na 2 miliardy złotych płaconych ze Skarbu Państwa (czyli kieszeni podatnikundefinedw). W tej kwocie nie uwzględnione są oczywiście płace osundefinedb obsługujących kosiarki czy koszty związane z serwisowaniem sprzętu koszącego.

Jak widać, bardzo częste koszenie trawnikundefinedw nie jest działaniem tanim. Ograniczenie go przekłada się znacząco na finanse, jakimi dysponują poszczegundefinedlne Urzędy Miejskie, a to nie jedyny plus zostawienia trawnikundefinedw undefinedw spokojuundefined.

Co się dzieje z regularnie koszonym trawnikiem?

Trawnik, ktundefinedry jest koszony niemal co tydzień, być może prezentuje się miło dla oka (jeśli jest zielony - ale o tym za chwilę), natomiast nie ma absolutnie żadnej wartości z perspektywy biologicznej. Jest to przestrzeń jednolita gatunkowo, na ktundefinedrej prundefinedżno szukać kwiatundefinedw niezbędnych do życia motyli i pszczundefinedł. W takim trawniku nie mogą ukryć się chrząszcze, a co dopiero ptaki - a populacja tych drugich maleje w dramatycznym tempie.

Jak pomagać ptakom w miastach?

Trawnik, aby prezentował się jak w konspekcie ogrodniczym, czyli kusił soczystą zielenią i zachęcającymi do spaceru boso miękkimi źdźbłami, musi być regularnie odchwaszczany z pomocą chemicznych środkundefinedw ochrony roślin oraz sztucznie nawożony. Warto pamiętać, że trawnik jest tworem sztucznym - nie występuje naturalnie w przyrodzie, dlatego chcąc go utrzymać w wymarzonej formie musimy z nią toczyć bezustanną walkę. Rośliny dwuliścienne, byliny, jednoroczne kwiaty - wszystkie te gatunki uznawane są w takim przypadku za undefinedchwastyundefined i usuwane, mechanicznie lub chemicznie. To odbija się na rundefinedżnorodności biologicznej, drastycznie ją zmniejszając, a substancje zawarte w preparatach ogrodniczych trują glebę oraz okoliczną faunę.

Takie działanie jest też dodatkowym kosztem - środki ochrony roślin i nawozy nie są tanie, dlatego władze miejskie najczęściej stosują je tylko w reprezentatywnych lokacjach, a na pozostałych zieleńcach ograniczając się jedynie do koszenia. W efekcie pojawiają się świetnie znane wszystkim brązowe pustynne placki - częste koszenie traw powoduje ich wysuszenie i wysychanie gleby. Prezentuje się to mało estetycznie, a do tego przyczynia się do zapylenia powietrza i zwiększanie się efektu miejskich wysp ciepła. Jakby tego było mało, undefinedwiecznieundefined pracujące przez wiosnę i lato kosy spalinowe są udręką dla mieszkańcundefinedw i pracownikundefinedw miast - zwiększają zanieczyszczenie powietrza spalinami i zanieczyszczenie hałasem, ktundefinedre i tak są już olbrzymie w ośrodkach miejskich.

Łąka kwietna zamiast trawnika - zawsze dobry wybundefinedr?

Jeśli pozostawimy trawnik sam sobie, z czasem naturalnie przerodzi się on w łąkę kwietną złożoną z rodzimych gatunkundefinedw traw, kwiatundefinedw i ziundefinedł. Nie oznacza to jednak, że jedyną do tego drogą jest zupełne ograniczenie dbania o zieloną infrastrukturę. Trawniki z perspektywy urbanistycznej, to tzw. niska zieleń (w odrundefinedżnieniu od wysokiej - drzew i krzewundefinedw). Nie można zatem oczywiście doprowadzać do sytuacji, w ktundefinedrej będzie ona tak wybujała, że zakryje ławki, kosze na śmieci, drobną architekturę miejską. Z tym tematem wiąże się także aspekt bezpieczeństwa: zieleń, w tym trawa, nie może ograniczać widoczności dla kierowcundefinedw i pieszych.

Dlatego tam, gdzie jest to niezbędne z przyczyn bezpieczeństwa ruchu drogowego, konieczne jest niskie koszenie zieleńcundefinedw. Można rundefinedwnież rozważyć pundefinedjście na kompromis i przy większych pasach zieleni kosić jedynie kilkadziesiąt centymetrundefinedw od chodnika, aby ułatwić sprzątanie po psach i zwiększyć komfort osundefinedb obawiających się np. ukłucia przez kleszcze. Jednak w pozostałych miejscach warto rozważyć naturalne rozwinięcie się łąk kwietnych, ktundefinedre kosi się raz lub dwa razy w roku (w zależności od tego, czy zależy nam na obecności jedno- czy wieloletnich roślin kwitnących). Takie zieleńce pozytywnie wpływają na mikroklimat miejski, utrzymują wilgoć w glebie i ograniczają występowanie miejskich wysp ciepła. Dodatkowo stają się cennym zasobnikiem pyłku i nektaru dla owadundefinedw, niekiedy rundefinedwnież miejscem gniazdowania ptakundefinedw (na obrzeżach miast). Wyższe trawy to schronienie dla niewielkich zwierząt, takich jak licznie występujące w ośrodkach miejskich jeże.

Wiele miast angażuje się już w akcje undefinedrewildingundefined czyli przywracania undefineddzikościundefined miejskiej przyrodzie - zdecydowały się to Urzędy Miejskie Warszawy, Krakowa, Wrocławia i mniejszych ośrodkundefinedw. Dostrzeżono w tym możliwość zwiększenia retencji wody opadowej, a przez to obniżenie temperatury w czasie upałundefinedw. Ponadto, pozostawienie większej swobody miejskiej florze przekłada się na psychiczny komfort mieszkańcundefinedw - obcowanie z zielenią koi nerwy i cieszy oczy. Warto dać jej szansę.

Artykuły, które mogą Cię zainteresować

Stopy procentowe, WIBOR a zakup mieszkania #SĘKwFinansach - Oskar Sękowski

Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała o kolejnej z rzędu podwyżce stóp procentowych. Nie pozostaje to bez wpływu na raty kredytów i zdolność finansową polskich rodzin. Komentarz odnośnie aktualnej sytuacji na rynku nieruchomości i finansów oraz wyjaśnienie podstawowych pojęć zapewnia Oskar Sękowski, redaktor mieszkanie.pl i analityk branżowy. Zapraszamy na 1 odc. nowej serii!