Co z tym węglem? Na razie mimo deklaracji polskich - niestety, nic

Masz piec na węgiel? Z punktu widzenia ekologicznego warto, abyś go wymienił, do czego gorąco zachęcamy. Jeśli jednak tego nie zrobisz, w najbliższych latach niewiele się dla Ciebie zmieni. Dlaczego mimo to, sprawa węgla powinna Cię interesować?


O czym przeczytasz?

COP26: Polska nie może się zdecydować, do ktundefinedrej grupy państw należy

W czasie szczytu klimatycznego COP26 w Glasgow brytyjski rząd podał, że Polska podpisała deklarację odejścia od węgla. Z jednej strony to nowość, ponieważ jesteśmy jednym z 18 sygnatariuszy, ktundefinedrzy do tej pory oficjalnie nie wyrazili takiej woli. Z drugiej jednak, jak oceniają komentatorzy, to puste deklaracje, ktundefinedre w praktyce niewiele oznaczają.

Brytyjski minister ekologii, Kwasi Kwarteng, optymistycznie zauważył, że undefinedambitne zobowiązania podjęte przez naszych międzynarodowych partnerundefinedw pokazują, że koniec węgla jest w zasięgu wzrokuundefined. Można jednak pokusić się o stwierdzenie, że zależy, jaki kto ma wzrok i w niektundefinedrych przypadkach nie obędzie się bez lornetki.

Po pierwsze, nadal deklaracji nie podpisali najwięksi truciciele, ktundefinedrzy są największymi zwolennikami wykorzystywania węgla - Chiny, Indie, USA i Australia. Po drugie, podczas gdy potęgi tego świata mogą sobie pozwolić na oficjalne okopanie się na swoim stanowisku, tak pomniejsze państwa, jak Polska, nie mają takich możliwości. To prawda, że USA, a nawet Chiny undefinedw białych rękawiczkachundefined odżegnują się od podpisania deklaracji nie zaprzeczając jednocześnie ekologicznej potrzebie działania. Jednak wiadomo, że to tylko polityka - podobnie jak w przypadku naszego kraju, o wiele bardziej zależnego od innych państw. Premier Mateusz Morawiecki na szczycie klimatycznym w Glasgow w rozmowie z dziennikarzami duży nacisk kładł na to, że jeśli Polska ma partycypować w undefinedambitnych celach klimatycznychundefined, musi być zasilona w undefinedodpowiednie środkiundefined. Co więcej, rzecznik prasowy Ministerstwa Klimatu doprecyzował, że jeśli chodzi o polską dekarbonizację, to mundefinedwimy o latach czterdziestych. I to bardzo pundefinedźnych, boundefined. 2049 roku - do tego czasu zdaniem minister klimatu Polska będzie wydobywać węgiel kamienny.

To dość wygodne podejście polskiego rządu, ktundefinedry gdy jest to bardziej na rękę, dumnie podkreśla przynależność do OECD, czyli organizacji krajundefinedw o wysoko rozwiniętej gospodarce. Ale gdy pojawia się widmo dekarbonizacji, nagle Polska chce być postrzegana jako kraj rozwijający się, bo właśnie ta grupa krajundefinedw ma mieć większy margines czasowy na podjęcie zdecydowanych działań. Przypomnijmy, że słowami sekretarza generalnego ONZ Antonio Guterresa, najbogatsze kraje muszą odejść od węgla do 2030 roku, jeśli zależy nam na powstrzymaniu postępujących zmian klimatycznych. Nie jest to oczywiście jego osobiste zdanie, ale fakt potwierdzony przez naukowcundefinedw z całego świata, o czym najdobitniej świadczy raport IPCC. Obecnie Polska jest 23. największą gospodarką świata, co oznacza, że obiektywnie należymy do najbogatszych krajundefinedw.

Co to wszystko znaczy dla Kowalskiego?

W jaki sposundefinedb te rozmowy na wysokim szczeblu przekładają się na to, jak żyjemy i mieszkamy? Przede wszystkim, odejście od gospodarki węglowej jest w interesie każdego z nas, bo dotyczy tego, w jaki sposundefinedb będzie wyglądała przyszłość - począwszy od naszych przyzwyczajeń kulinarnych, poprzez możliwość podrundefinedżowania na zdrowiu skończywszy. Dla wielu osundefinedb jednak ta perspektywa wydaje się bardzo odległa i abstrakcyjna - mimo faktu, że kurczy nam się czas. Co więc zmieni się w najbliższych latach?

Odwlekanie dekarbonizacji jest opundefinedźnianiem nieuniknionego. W najbliższych latach możemy spodziewać się dalszych wzrostundefinedw cen energii - warto wiedzieć, że jedynie ok. 22% prądu, ktundefinedry zużywamy w dobę, produkowanego jest z innych źrundefineddeł niż węgiel. Będziemy ponosić koszty związane z uprawnieniami do emisji CO2, prawdopodobnie będą rosły także ceny węgla. Nie wiadomo jednak, jak długo wzrosty cen będą sztucznie powstrzymywane przez władze i w jakim stopniu. Z pewnością im dłużej będziemy upierać się przy gospodarce węglowej, tym dłużej będziemy undefinedprzepalaćundefined pieniądze, ktundefinedre rundefinedwnie dobrze można by zainwestować w zmiany energetyczne. W ten sposundefinedb będziemy też marnować czas, ktundefinedry w pewnym momencie gwałtownie się nam skończy. Ten fakt warto wziąć pod uwagę nie tylko w makroskali, ale rundefinedwnież planując budżet domowy.

Paradoksalnie, osoby ktundefinedre samodzielnie palą węglem w swoich piecach w domach jednorodzinnych nie odczują skutkundefinedw szczytu klimatycznego w kwestiach ogrzewania w najbliższych sezonach - pośrednio doświadczą ich jednak otrzymując np. rachunek za prąd.

Myśląc o nadchodzących latach, warto pomyśleć o inwestycji w OZE, co zdecydowanie usamodzielnia gospodarstwo domowe i pozwala na uniezależnienie się od wzrostu cen energii. Odejście od węgla (w dowolnej postaci, rundefinedwnież tzw. ekogroszku) zwiększa komfort mieszkańcundefinedw domu, poprawia bezpieczeństwo i realnie wpływa na jakość powietrza w naszym sąsiedztwie. Ekologiczne rozwiązania dla domu i mieszkania nie są już zbędnymi gadżetami, ale realną koniecznością.

Artykuły, które mogą Cię zainteresować

Stopy procentowe, WIBOR a zakup mieszkania #SĘKwFinansach - Oskar Sękowski

Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała o kolejnej z rzędu podwyżce stóp procentowych. Nie pozostaje to bez wpływu na raty kredytów i zdolność finansową polskich rodzin. Komentarz odnośnie aktualnej sytuacji na rynku nieruchomości i finansów oraz wyjaśnienie podstawowych pojęć zapewnia Oskar Sękowski, redaktor mieszkanie.pl i analityk branżowy. Zapraszamy na 1 odc. nowej serii!